Centrum miasta

+18
Aymi
Maou
Shade
Laptor
@Mojito
Arisu
Rock
Crimson
Ranzoku
Chiyo
Sin
Kimi
Kotaro
Kenzuran
Guts
Iwaru
Haricotto
@Whis
22 posters
Go down
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Wto Kwi 21, 2020 5:14 pm

Uspokoiła się. Miała przy sobie Aiko, więc mogła odetchnąć. Nawet jeśli dziewczyna jej nie pamięta, to jednak tęczowowłosa była tym znajomym czynnikiem dającym poczucie bezpieczeństwa. Wsłuchiwała się w wyjaśnienia przyjaciółki, gdy jednak ta wspomniała, że ktoś chciał ją zabić, Ay nie kryła złości. Mimo jednak zaciśniętych pięści i złowrogiego spojrzenia skierowanego w stronę ludzi w kitlach, nie ruszyła się z miejsca. Tęczowowłosa zaś próbowała przedstawić sytuację nieco inaczej, mniej... inwazyjnie. Nie było w tym wciąż żadnych szczegółów, ale ogoniasta podświadomie zapragnęła chronić ją przed ewentualnym wrogiem.
Przenieśli się bliżej furgonetki, obserwując z oddali dwóch typków i jakiegoś draba. Ay podzieliła się z nimi swoim spostrzeżeniem, w końcu potrafiła wyczuwać ki innych, a jednak nie czuła nic ani od tamtego gościa, ani od towarzyszącej jej dwójki. Nie spodziewała się jednak pytania, jakie padło z ust Rock. Spojrzała na nią badawczo, jakby chciała się upewnić, że pytanie zostało zadane z pełną powagą, i zaraz się zamyśliła. Jak by to...
- Hm, każdy ma w sobie ki, to wewnętrzna energia, której można nadać kształt, jeśli ktoś umie ją kontrolować - zaczęła powoli, zastanawiając się, jak wyjaśnić to tak, by było zrozumiałe, a jednocześnie nie wymagało trudniejszych zwrotów. - Energii Ranzoku też nie czuję. Roshi mówił, że może jest robotem, ale nie wiem... Normalnie używa ki do technik, więc...
Cóż, lepiej nie umiała, a i tak brzmiało jej to jakoś... pokrętnie. Może Aiko nie pomyśli, że czegoś jej brakuje, bo Ay tego nie wyczuwa. Skoro już i tak sprawdziła, czy aby na pewno jest żywa... W każdym razie chyba wiedziała, dlaczego płomiennowłosa nie może wykryć jej ki, skoro postanowiła jej to wyjaśnić. Ale nie teraz, później wyjaśnić.
Wróciły zatem do obserwacji, a ogoniasta rzuciła luźną propozycją. Nim jednak ktokolwiek zdołał cokolwiek jeszcze dodać od siebie, nagle mieli przed sobą tamtego zielonookiego. Zmrużyła stalowoszare oczy, już chcąc zasłonić przyjaciółkę przed nieznajomym, kiedy ta się odezwała, poniekąd ją uspokajając. Ay przechyliła lekko głowę na mrugnięcie, zastanawiając się, o co właściwie chodzi, czego wcale nie poprawiały nagle zaróżowione policzki Rock. Sam? Kto to jest Sam? Tęczowowłosa wyciągnęła z notesu kartkę, na szybko coś na niej zapisując, a ogoniasta zwróciła uwagę tylko na namalowane na końcu serduszko, nim złożona wpół wiadomość została wyciągnięta w stronę jegomościa. Serduszko... to chyba oznaka sympatii, prawda? Tak przynajmniej myślała Aymi.
- Bardzo lubisz tego Sama? - spytała nagle nieco zamyślona. Ryu nigdy nie rysował jej serduszek, ale nie była pewna, czy ojciec przypadkiem nie oznaczył ówczesnej brunetki takowym na wspólnym zdjęciu całej paczki, jakie zrobili tamtego lata, gdy poznali Aiko. - Mój tata chyba też cię lubi.
Sama w sumie nie wiedziała, dlaczego to powiedziała i dlaczego właśnie teraz. Zaraz jednak spuściła spojrzenie, przypominając sobie, że jak ostatnio wspomniała coś o ojcu i Rock, to Haricotto siłą zaciągnął ją do samolotu w ramach "kary". Przygryzła nerwowo dolną wargę. I jak ona miała się połapać w tym wszystkim? Najpierw przyjaciółka wspomina, że ktoś chciał ją zabić i chce przeszkodzić temu, który nasłał na nią zabójcę, a teraz... ni z tego, ni z owego szuka jakiegoś Sama, na myśl którego się czerwieni. Jak Erica, gdy Ay przyglądała się jej piersiom. Czyli Aiko też jest zboczeńcem? Nic już z tego nie rozumiała...
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Czw Kwi 23, 2020 4:33 pm
Cóż za walka! Cóż za emocje! Obie fale energii scaliły się ze sobą. Rozpoczęło się siłowanie, które spowodowało pęknięcie płytek na białej macie pod naporem tej całej mocy. Nie widział, ale słyszał jak pod spodem coś się psuje. W pełni był skupiony na przeciwniku, który stawiał zacięty opór naprzeciw potędze Ranzoku. Android nie chciał przecież dać się pokonać, ale nawet jeśli wygra to siłowania, to osoby za Shroomem też mogą ucierpieć. Chłopak zastanawiał się jak podejść do tego starcia, żeby nikt za bardzo nie ucierpiał, najlepiej żeby w ogóle nikt nie ucierpiał. Wciąż miał jedną rękę wolną, bo Photon Flash był wystrzelony z jednej dłoni. Może zdoła to wykorzystać? Postanowił wtedy wystrzelić 3 pociski Power Blitz z drugiej ręki, celując gdzieś po nogach, żeby ten choć na chwilę poluzował stawiany opór ku osobie Ranzoku. Gdy tylko poczuje, że presja zmalała przynajmniej na moment, nasz bohater przekierowuje swój promień wraz z Jego pociskiem do góry. Kiedy przyjdzie chwila na uspokojenie, blondyn przejmie kontrolę nad walką i ruszy z kopyta celując prawym prostym i lewymi podbródkowymi na ryło przeciwnika, po wykonaniu trzech ciosów, Złotooki wystrzeli ponownie Power Blitz na tors oponenta, starając się jak najbliżej przybliżyć dłoń do cielska Shrooma. Po tej serii to Android kończy swoją kombinację łapiąc gościa za fraki z zadaniem wyrzucenia go spoza areny, bo chyba na tym polegały zasady? W każdym razie jeśli będzie trzeba, a przeciwnik będzie twardo trzymał się posadzki, na Jego głowę wleci Kiai, kończąc tym samym swoje natarcie i w razie czego będąc gotowy na potencjalną odpowiedź oponenta.
Arisu
Arisu
Liczba postów : 254

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Czw Kwi 23, 2020 6:35 pm
Arisu uśmiechnęła się do Salsy i tak właściwie zignorowała fakt ten, że chłopak zaczął przeklinać pod nosem. To, że to mu się nie podobało to nie jej wina, na tym polega cały urok walki 1v1. Gdy po chwili ktoś uszczypnął ją w pośladek pisnęła głośno podskakując w miejscu gdy się obróciła w miejscu na pięcie i dostrzegła staruszka ani myslała żeby go nie ukarać za to co zrobił. Znała go wystarczająco dużo by wiedzieć, że tylko on był zdolny do takich rzeczy, uniosła prawą rękę w górę, po czym zamaszystym ciosem wykonała plaskacza w stronę policzka staruszka.
-Zrób. Tak. Jeszcze. Raz. A usmażę Cię jak frytkę - zaroziła mu wskazując na niego swoim palcem. Dopiero po chwili dostrzegła nieznajomego więc wstrzymała na chwilę oddech. Nie sądziła, że ten stary pryk kogoś ze sobą przyprowadzi.
-Tak ja znam, ten w płaszczu jest z nami, a ten tutaj - Głową wskazała Salsę -To Salsa, a ten tam to jego znajomy - mówiła oczywiście o drugiej osobie walczącej na arenie. Z lekkim uśmiechem na ustach uścisnęła dłoń chłopaka.
-Arisu miło mi - rzekła do Shade'a.
Crimson
Crimson
Liczba postów : 143

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Czw Kwi 23, 2020 8:02 pm
Sam wybrałeś życie w kłamstwie, powinieneś czasami ponieść konsekwencje. Jednak, teraz ważniejsze jest żeby zapełnić żołądek.
Jakby nie patrzeć Mr.Satan to tylko aktor, taki z prawdziwego zdarzenia, który odgrywa swoją rolę każdego dnia. No ale przechodząc do odstawienia go na ziemię, tak też Crim zrobił. Tylko z dala od kamer i tłumu, po prostu nie chciał jeszcze bardziej zwracać na siebie uwagi. Już wystarczająco to dziś zrobił, trzeba będzie po prostu zrobić swoje i zniknąć.
Odstawiając Satana na ziemię, grzecznie wyciągnął swoją prawą łapkę.
- Myślałem, że będzie to dłuższe spotkanie.
Dodał, następnie czekał na swoją gotówkę, która od razu pójdzie wydać w najbliższej restauracji. Trzeba najeść się do syta, bo później będą problemy. A będą one się wiązać z pozyskiwaniem naturalnych zasobów, żeby zaspokoić swój głód.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Czw Kwi 23, 2020 9:39 pm
MG

~Rock&Aymi~

Sytuacja nie była nadto napięta, wszystko działo się swoim tempem i przebiegało na spokojnie. Rock zgłębiała tajniki energii, potocznie zwaną Ki, a wiedzą tą postanowiła podzielić się małolata, ale to tam szczegóły, natenczas nijak ta wiedza się przyda. Niestety na dalsze pogaduszki czasu nie starczy. Niespodziewane podejście Zielonookiego z pewnością nieco popsuło nastrój. Ani Rock, ani Aymi nie miały pomysłu jak podejść do tej sprawy. Szesnasty też nie wiedział co zrobić, ale był gotów walczyć o życie i zdrowie swojej podopiecznej. Z inicjatywą wyszła Rock, która postanowiła skorzystać z mocy słowa pisanego tudzież... rysowanego? Czemu w takiej chwili panna Teng coś sobie maluje na karteczce?! Hyōketsu z sekundy na sekundę irytował się coraz bardziej, a sam Chicago nie wiedział z kim ma do czynienia Jego kolega, dopóki ten nie odpowie na pytania zadane przez Grubego. 
- Ej Chicago. Tutaj taka jedna kobieta szuka jednego z twoich laborantów. To ten gruby chyba, ten Sam. Czy mam Ją zabić? -
Zawołał do współpracownika, o ile można go tak nazywać. Nie do końca wiadomo, na czym ich współpraca polega i czy w ogóle jest ona prawdziwa, może być to zwykle złudzenie i relacje jakie ich wiążą są stricte biznesowe, ale któż to może wiedzieć? Hyōketsu wziął kartkę podaną przez Rock i spalił ją w dłoni. To chyba znak, że nie będzie robił za posłańca. Chicago zaraz po sygnale zwrócił uwagę na tą szopkę jaka tutaj się odstawiała. 
- My się już chyba widzieliśmy. Co chciałaś od Sama? Aktualnie jest zajęty. -
Chicago spojrzał na Rock, a następnie nakazał, żeby Hyōketsu wstrzymał konie i nie postępował lekkomyślnie. Ten  po prostu przystał na to. Chicago jednak wnikliwie przyjrzał się pannie Teng i szyderczo się uśmiechnął. 
- Wróćcie innym razem. W przeciwnym wypadku komuś może stać się krzywda. -
Odrzekł Hyōketsu. Oczy zielonookiego niespodziewane zwróciły się ku Aymi. Grubasek w ciemnych okularach czekał na reakcję kobiety i starał się trzymać kolegę w ryzach, nim ten postąpi źle. Jednakże teraz swoje pięć minut postanowił wykorzystać Chicago.
- Wyglądasz na bystrą dziewuchę, może zechcesz nam pomóc w pewnym eksperymencie? -
Zapytał zerkając na Aiko. Szesnasty trzymał nerwy na wodzy i czekał na wypadek niezbyt przyjemnego obrotu spraw. Hyōketsu w tym samym czasie zbliżył swoją głowę do głowy Aymi, pochylając się lekko, a zarazem uśmiechając się sympatycznie. 
- Jesteś uroczym dzieciątkiem. -
Stwierdził, nie kryjąc zachwytu osobą Czerwonowłosej. Ogólnie dość dwuznaczna sytuacja, ale czy negatywny odbiór tego co się aktualnie dzieje nie przysporzy im więcej kłopotów? Nagle do komunikatora Chicago doszły kolejne wieści. Jeden element potrzebny do zrealizowania ich planu okazał się posiadać defekt, być może ktoś w tym maczał palce, w trosce o bezpieczeństwo innych? Któż mógłby tego dokonać?
- Cholera! Hyōketsu! Odwołujemy plan, musimy go zrealizować kiedy indziej. W razie czego dotrzymam naszej umowy, a teraz znikajmy stąd! Prędko! -
Gruby nie był zachwycony obrotem spraw i wyglądał na bardzo rozgniewanego. Hyōketsu pomachał głową na boki, jednakże nie miał powodu odmawiać, w końcu biznes to biznes, czyż nie? Chicago wraz z laborantami wsiadł do autokaru, po drodze zgarniając pozostałych pracowników Jego firmy, pakując zawczasu ich nieodkryty sprzęt. W tym czasie Zielonooki uśmiechnął się zadziornie i krokami w tył oddalał się od trójki obserwatorów.
- Jeszcze się spotkamy... Hahahaha! -
Zniknął z pola widzenia jak za machnięciem magicznej różdżki. Szesnasty jednak na chwilę zmienił pozycję i przyjrzał się dokładnie temu co było z tyłu pojazdu, a potem jak tutaj trochę opustoszało zwrócił się do Rock.
- Znajdziemy go! Nie obawiaj się. Zapisałem w swoich danych numer tablicy rejestracyjnej. Może Doktor Briefs będzie mógł to później wykorzystać. -
Chociaż tyle. Będzie można później do tego podejść, a tymczasem wszystko co związane z osobą Chicago oraz Jego ekipy, skończyło się na jakiś czas... jakiś czas. Co teraz ich czeka? Odpowiedź na to pytanie zna tylko ta jedna osoba.

~Arisu&Ranzoku&Shade&Crimson~

Żółwi Pustelnik otrzymał mocny policzek od Arisu, zakręcił się trzy razy dookoła własnej osi, po czym spadł na ziemię. Gdy się podniósł, wszyscy ujrzeli pęknięte szkła w okularach i czerwony ślad dłoni na policzku. Starzec zaśmiał się i machnął ręką, bo według niego "nic się nie stało".
Młody jegomość, ten stojący obok Arisu, uśmiechnął się szeroko i machnął ręką na powitanie. Przywitawszy się, dość nieszczerze, bo uśmiech miał wymuszony, wrócił do oglądania pojedynku Shrooma z Ranzoku. 
Arisu powiedziała, że tak, zna wojowników z białej areny. Przedstawiła każdego z imienia i przywitała się z Shadem.
- Ganbare, Ranzoku! - krzyknął Haricotto, unosząc rękę do góry i uśmiechając się szeroko. Dopingował swojego znajomego, żeby mógł poczuć wsparcie płynące zza areny. 
- Oi, Shake! Powiedz... Jesteś silny? - zapytał, ekscytując się na samą myśl o walce. Nawet sama rozmowa o niej sprawiała, że czuł gęsią skórkę na całym ciele.
Stary Roshi ciągle masował swój policzek, kątem oka zerkając na Arisu, czy dalej jest na niego zła. Prawdopodobnie była, ale nie był to temat, który zasłużył na kontynuację.
Dwa promienie siłowały się dalej, wprawiając publikę w ekscytację. Nawet ci, którzy nie interesowali się sztukami walki, patrzyli z ogromnym zainteresowaniem na to, co działo się na arenie.
Raz kula energii była bliżej Ranzoku, a raz bliżej Shrooma. Ten pierwszy postanowił zaatakować drugą ręką, którą miał wolną i gotową do ataku. Trzy pociski pomknęły pod nogi Shrooma, a ten skakał i stepował, starając się je wyminąć. Wyglądało to komicznie. Dopiero kiedy płytki pod nim zostały zniszczone i nie mógł złapać równowagi, przechylił się w bok, pozwalając blondynowi na całkowite zapanowanie nad spychającymi się promieniami. Te, za sprawą Ranzoku, pomkneły wysoko do góry, eksplodując jakieś 30 metrów nad ziemią. Potężny wybuch spowodował mocne podmuchy wiatru. Czapki, skarpetki, biustonosze i majtki latały w powietrzu, a ludzie zasłaniali się rękami, żeby niczym nie oberwać. Drzewa i palmy wyginały się tak, że ich korony dotykały ziemi. Haricotto skakał radośnie, ciesząc się z tego, co widział. 
- Sasuga Ranzoku! Izo, izo!* - krzyczał Saiyanin, nie kryjąc swojej ekscytacji. Podobało mu się to, co widział. Innym ludziom już nie tak bardzo, ale zdecydowana większość była zadowolona.
Następna akcja skupiała się głównie na wyrzuceniu Shrooma z areny. Gdy już wydawało się, że wyleci poza nią, zatrzymał się w powietrzu, lądując dosłownie centymetr nad zieloną trawą. Uśmiechnął się i wzleciał do góry, równając się poziomem z blondynem, ale nie wchodząc z powrotem na arenę. 
- Dobrze, to mi wystarczy, żeby wiedzieć, co potrafisz. Co wszyscy potraficie... Salsa! - krzyknął, patrząc zaraz na Salsę. Miedzy nimi dwoma odbyła się telepatyczna rozmowa.
- Przenieś wszystkich tam, gdzie ustaliliśmy!
- A-ale to będzie losowe, nie da się ich przypisać pod względem umieję-...
- Zrób to!
Po chwili zawahania, Salsa skinął głową i wyciągnął zza pazuchy kryształową kulę. Uniósł dłoń do góry i krzyknął "Papparappa!". Czas jakby się zatrzymał, a niebo zaczęło kręcić się dookoła, zmieniając swoje kolory. Po chwili wszyscy poczuli się tak, jakby spadali w przepaść, a gdy to uczucie przestało mącić im w głowach, gdy mogli spokojnie się rozejrzeć, okazało się... Że zostali przeniesieni w inne miejsce!

Arisu, Aymi, Rock, Ranzoku, Shade i #16 znaleźli się w górach Tsurumai-Tsuburi. Przywitał ich chłód i śnieg, który pruszył z wolna i pokrywał świat dookoła. Shrooma i ludzi z festiwalu nigdzie nie było widać. Okrzyki dopingujące wojowników umilkły dosłownie w sekundę, a zastąpione zostały hukiem i gwizdem wiatru.
Jedyną osobą rozpoznającą to miejsce był Shade. Od razu skojarzył krajobraz, łącząc go z Wieżą Muskułów.
_____
*Ah, ten Ranzoku! Dobrze, dobrze!
z/t -> Góry

Crimson i Mister Satan również zostali przeniesieni. Satan nie zdołał jeszcze odpowiedzieć na słowa wilkoczłeka, ponieważ zbyt dużo emocji nim targało. W jednej chwili znajdowali pośród tłumu, a w drugiej... Dookoła widać było tylko zielone tereny, a dalej wodę, co wskazywało na to, że obaj znaleźli się na tajemniczej wyspie.
- Oi, co to to się stanęło się? - męski głos dobiegł z boku. Gdy Crimson spojrzał w stronę źródła dźwięku, ujrzał tego samego gościa, który wcześniej obżerał się hot-dogami.
Do tego, w niedalekiej odległości, pojawiła się kolejna dwójka osób. Obaj mieli czarne włosy i wyglądali tak, jakby dopiero skończyli walkę.
_____
z/t -> Polana

Shroom i Salsa pozostali w centrum miasta. Białowłosy wylądował na arenie i zszedł z niej, podchodząc do karzełka. Ludzie rozglądali się zdezorientowani, próbując odszukać zagubione osoby. Nie udało im się, ponieważ były w zupełnie innym miejscu.
- Gdzie ich przeniosłeś? Pokaż.
- Mówiłem, że to nie działa tak, jak byśmy chcieli...
- Eh, ostatni raz zabieram Cię na robotę. Wezwij resztę.
Shroom odwrócił się na pięcie i odszedł. Salsa został na miejscu, patrząc w kryształową kulę. Wykonał gest ręką i na jej ekranie pojawił się zarys kilku osób stojących obok siebie.
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Wto Lis 17, 2020 11:55 pm

Mirai nie miał wyjścia i musiał iść za nią. Nie podarowałaby mu spędzenia razem trochę czasu, gdy wrócić do siebie, do przyszłości, chciał kolejnego dnia. Shade za to właściwie nie stawiał oporu i po prostu ruszył z nimi. O ile wcześniej była sama i cały ten tłum trochę ją przerażał, tak po tej odrobinie alkoholu, który zdążył wniknąć do jej krwiobiegu, właściwie nie zwracała uwagi na otaczających ją ludzi. No i miała towarzystwo.
W okolicznej restauracji zamówili największe porcje zupy, jakie były na stanie. Po zjedzeniu pierwszej porcji Ay wciąż była głodna, więc zamówili drugą, a po niej jeszcze po wielkim talerzu spaghetti z przepysznym sosem pomidorowym, a na deser każdy wszamał mega pizzę z wybranymi dodatkami. Wszystko poszło na rachunek Miraia, ale chłopak sam się zaoferował. Wspomniał przy tym coś o jakimś szwagrze, ale gdy ogoniasta dopytywała, kim jest ów szwagier, w odpowiedzi dostała tylko "nikt taki, zapomnij" i brat gładko zmienił temat na jakieś atrakcje festiwalowe, więc nie wnikała.
Chodzili od stoiska do stoiska, tu rzucając do celu (i trafiając bez pudła), tam łowiąc jabłka z beczki (do czego Ay wykorzystywała ogon, ale nikt nie zgłaszał sprzeciwu, skoro nie używała rąk), a po drodze zjedli jeszcze największe zapiekanki, jakie widział świat (przynajmniej według szyldu na foodtracku), później po kebabie z podwójną wołowiną na grubym cieście, w międzyczasie z pół tuzina patyczków z watą cukrową i jakiś kilogram precli, popijając to najróżniejszymi napojami i trunkami. Mirai ograniczył się do tych nieoprocentowanych, choć na prośbę siostry skusił się na spróbowanie miodu pitnego (który wyjątkowo przypadł dziewczynie do gustu).
Całodniowe świętowanie zakończyło się pokazem sztucznych ogni, usiedli więc w trójkę na ławeczce gdzieś na uboczu i podziwiali magię świateł na ciemnym niebie. W którymś momencie Ay zaledwie na chwilę przymknęła zmęczone oczy, by kilka sekund później opaść bezwładnie na ramię bruneta. Cóż, po dniu pełnym atrakcji poprzedzonym poważną walką z Brejkersami nie ma się co dziwić, że zasnęła niczym małe dziecko~~
________
[z/t]
Victoria
Victoria
Liczba postów : 22

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Czw Kwi 22, 2021 9:51 pm
(Kolejny dzień, ale przeniesienie z/t z plaży)

- Cholera, cholera, cholera. – jęczała pod nosem Vica, przepychając się przez tłum. Oczywiście, że budzik musiał nie zadziałać. Oczywiście, że musiała go klepnąć i zamknąć oczy na minutkę, która okazała się dwudziestoma. Ktoś jej kiedyś powiedział, że spóźniłaby się nawet na własny ślub czy pogrzeb. W sumie to mogłaby być prawda. Victoria często traciła poczucie czasu, a już praca do późnych godzin nocnych nie była dobrym pomysłem. Na całe szczęście jakaś mądra osoba wymyśliła prysznic z gorącą wodą oraz magię makijażu. Panna de la Rose na całe szczęście była na tyle sprytna, że przygotowała sobie ubranie wieczorem, dzięki czemu odpadło jej chaotyczne wyrzucanie wszystkiego z szafy, połączone z napadem paniki i rozwaleniem czegoś w złości.
Teraz próbowała przebić się do centrum, równocześnie uważając, aby nie zabić się. Chodzenie w szpilkach miała opanowane niemal do perfekcji, ale rzadko kiedy próbowała w nich biegać. Teraz jeszcze zrobił się z tego wszystkiego bieg przełajowy, a spódnica, którą dziś założyła, nie była przeznaczona do tego typu dyscyplin. Na szczęście co poniektórzy panowie, byli na tyle mili, że usuwali się jej z drogi. Czasami posiadanie ładnej twarzy się przydawało. W końcu udało jej się wydostać z podziemi i musiała założyć okulary, aby nie zostać oślepioną. No dobrze to ile jeszcze czasu mamy, jak daleko jesteśmy i jaką wymówkę wymyślić?
Zanim na to wpadła, jej uszy zostały zbombardowane przez głośny ryk, którym okazał się płacz dziecka. Nie idź w tamtą stronę. Spóźnisz się. Nie idź tam. Cholera. Victoria poszła, aby sprawdzić, co też takiego się stało. Będzie później tego żałować. Chyba.


(Start Treningu)

Victoria
Victoria
Liczba postów : 22

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Nie Kwi 25, 2021 10:27 pm
W takim tłumie dość ciężko byłoby wyłapać taki krzyk, gdyby nie fakt, że jego autor znajdował się dość blisko, a sama Victoria nie patrzyła się jak spora część przechodniów w ekran. Vica rozumiała, że było całkiem wcześnie, ale jak ktoś się drze, to chyba wypada sprawdzić co? Dziewczyna szybko ruszyła w stronę krzykacza i jak się okazało, był nim mały chłopiec. Na oko kilkuletni. Siedział na murku i z powodzeniem zastępował syrenę przeciwpożarową.
- No już, już. Co się stało? – zapytała Vica, klękając przed chłopcem i delikatnie podnosząc jego twarz. Nie uzyskała odpowiedzi, a zamiast tego patrzyły na nią załzawione oczęta, a ona miała przed sobą zasmarkaną i zapłakaną twarz. No w taki stanie to się nie dowie za wiele. Dzieciak, zamiast jej odpowiedzieć, zawył jeszcze głośniej, a ona zaczęła się zastanawiać czy przypadkiem nie pękła jej błona bębenkowa. Z torebki wyciągnęła chusteczkę i z grubsza powycierała twarz dzieciaka i dała mu, aby wysmarkał nos.
- Zgubiłeś się? – zapytał. Znowu nie uzyskała odpowiedzi werbalnej, ale tym razem dzieciak skinął.
- Byłeś z kimś? Tatą? Mamą? Babcią? – dzieciak kiwnął na mamę. Dobrze. Kobieta pewnie odchodzi od zmysłów, a znając życie, młody nie ma przy sobie telefonu. Wychowanie bezstresowe. Vica wstała i zaczęła nerwowo stukać obcasem o chodnik. Z jej wzrostem za wiele nie zdziała w tym tłumie, a latać nie potrafiła. Latać? Chwila moment. To była myśl. Wyciągnęła z torebki małego drona, którego kupiła niedawno na promocji. Miał jej służyć do kilku testów, ale jak na razie jeszcze nie miała czasu go przetestować. Najwidoczniej dzisiaj przyszedł czas na jego chwilę chwały. Tylko co jej z drona skoro nie wie, jak kobieta może wyglądać. Trzeba wykorzystać coś innego. De la Rosa spojrzała na dzieciaka i dostrzegła obok niego czerwoną czapkę. Cóż. Z braku laku to trzeba korzystać z tego co się ma pod ręką. Vica przywiązała czapkę sznurkiem, który również znalazł się w jej torebce. Notatka na przyszłość. Zrobić wreszcie tam porządek. I posłała ten nietypowy znak w górę, mając nadzieję, że zrozpaczona rodzicielka zobaczy to.
Pomimo tej nietypowej sytuacji Vica musiała przyznać, że dron spisuje się całkiem dobrze. Połączenie z jej telefonem było stabilne, a urządzenie reagowało praktycznie bez opóźnień. Był też przyzwoicie wyważony, dzięki czemu mogła utrzymywać go w jednej pozycji i na określonej wysokości. Będzie musiała zobaczyć jak sobie radzi w innych warunkach pogodowych. W aktualnych okolicznościach dawała na razie takie mocne cztery. Owszem mankamenty były, gdyż kiedy chciała podnieść drona wyżej, to już czuła opór oraz drżenie telefonu, które miało oznaczać początek braku kontroli. Bawiła się w ten sposób kilka minut, aż wreszcie zjawiła się wystraszona matrona, na której widok dzieciak wyskoczył jak z procy. Przestał krzyczeć ze smutku, a teraz darł się z radości. Miał młody pojemne płuca. W przyszłości powinni zapisać go do szkoły muzycznej. Vica oddała czapkę, kiedy jej dron bezpiecznie wylądował i po odsłuchaniu podziękowań pomachała dzieciakowi na pożegnanie. Fajnie było mieć mamę, która się o ciebie martwiła. Victoria westchnęła lekko, a następnie spojrzała na zegarek.
- Kurwa. – wyrwało jej się, a następnie ruszyła biegiem. Przechodnie mogli podziwiać, jak rozwija całkiem przyzwoitą prędkość na tych obcasach. Miała talent.


z/t do Capsule Corp

(Koniec treningu)
Topote
Topote
Liczba postów : 139

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Nie Kwi 25, 2021 10:44 pm
     Mentor drzewiastych wystrzelił niczym rakieta, widząc na swojej drodze stoisko z tym takim kremowym, zimnym deserem zwanym lodami.
      HA. Wszystkie moje powolniacy! — z rozradowaną miną, rękoma poziomo rozłożonymi względem powierzchni podbiegł to sklepikarza — Poproszę tę, te, tamte i te czerwone!
      Za nim powoli ślamazarzyła się dwójka korzastych drzew i jeden eukaliptus z widocznie zmęczonym wzrokiem. Topote zaczął się wykłócać o coś przy stoisku z lodami, czego ta trójka nie zdołała usłyszeć, będąc jeszcze zbyt daleko. Docierając do mentora zostało im wręczone po wafelku z zimnymi lodami.
      Koja, zapłać Panu. Masz jeszcze pieniądze z turnieju nie? — Gegsa nie potrzebowała pieniędzy, by przeżyć na tym wygwizdówku Wszechświata. Natura była tu hojna w żarło, a spali w statku kosmicznym. Jednak czasem kasa, którą wygrała córka Koi na Tenkaichi Budokai się przydawała.
      Słuchajcie, muszę wam coś powiedzieć — kosmiczny pirat nabrał poważnego wyrazu mimo resztek lodów, który pozostały na jego ustach — Prawdę mówiąc. Od dawna nie mam już was czego nauczyć. Rozwiązaliśmy też sprawę Cynnamona… przynajmniej tymczasowo. — Długim ruchem języka dookoła zgarnął słodycz ze swoich ust. Jakieś dziecko w okolicy nawet zaczęło płakać, ciekawe czy właśnie przez niego… — Podróżując dalej jako drużyna nie rozwiniecie się bardziej. Pora by się rozstać i pójść każdy w swoją stronę.
      Powiedziawszy co chodziło mu od dłuższego tygodnia po głowie wrócił do pałaszowania kremopodobnego cuda.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Pon Kwi 26, 2021 8:32 pm
MG

Topote w towarzystwie swoich drzewiastych przyjaciół pałaszował lody. Przepyszne, zimne i dosyć tanie. Promocja? Być może. Wszystko było takie... Spokojne. Ludzie przechodzili obok, spiesząc się gdzieś, rozmawiając i śmiejąc się. Czasy pokoju były wspaniałe, prawda? I nagle do uszu Topote dotarł głośny kobiecy pisk. Komuś działa się krzywda? Należało to sprawdzić!
- Aaaaaaa! - dochodził zza pleców młodzieńca. Kiedy się odwrócił, ujrzał wielce podekscytowaną dziewczynę, która łasząc się do stojącego przed nią mężczyzny, o mały włos nie rozpłynęła się jak lody, którymi ktoś delektował się zbyt długo. Stojącego obok niej mężczyzny nie dało się rozpoznać - stał plecami do Topote. 
- Aaaaa! Mister SATAN!! ZBAWCA ZIEMI! Oh, ale ciepło się zrobiło... - znów ktoś krzyknął, tym razem facet. Dosłownie w sekundzie stanął tuż obok rozpływającej się z miłości kobiety.
- Hłehłehłe, spokojnie, spokojnie. Starczy mnie dla wszystkich! - zażartował sobie mistrzunio, podpisując kartki i rozdając autografy.
- Oh, na pewno, gorący kudłaczu... Mrau~ - krzyczący przed chwilą facet zaczął podrywać Satana. Reakcja mistrza była dość wymowna, bo niby odruchowo, przeszedł na drugą stronę, gdzie jego i podrywacza dzielić zaczęła piękna, już prawie roztopiona kobieta.
Topote
Topote
Liczba postów : 139

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Nie Maj 09, 2021 11:06 pm
     Wiadomo kto gwałtownie spojrzał w wiadomą stronę. Oczy mu zabłyszczały, a micha roześmiała. Wyrzucił swojego loda w powietrze, który przypadkiem wylądował potem na twarzy Koi. Podbiegł do mistrza i z zaskoczenia uścisnął mu dłoń.
     Mister SAATAN. To zaszczyt. Jak to dobrze… pewnie nas pamiętasz, wygraliśmy ostatni turniej. W zasadzie ona wygrała. — Usunął się trochę robiąc miejsce małej Fuoe. — Tak bardzo chciałbym przekonać się o pańskiej sile na własne oczy, ale nie pora teraz na to. Miałbym do Pana prośbę. Czy przygarnąłby Pan ich jako swoich uczniów? Siłę małej widział Pan na turnieju na pewno Pan nie zaprzeczy, że ma potencjał! To jak, pójdziemy gdzieś o tym pogadać?
     Micha nie przestała mu się cieszyć. Wiedział, że może być ciężko oddelegować tę trójkę, ale z pomocą tak wielkiego mistrza, którego uczniowie: Kranzoku i Kenburak, pokonali słynną armię czerwonej wstęgi, mogło się udać.
    To jak Mistrzu? Zgodzisz się?
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Wto Maj 18, 2021 6:43 pm
MG


Satan spojrzał na Topote i nawet nie zorientował się, kiedy ten chwycił go za rękę. Spojrzawszy na Fuoe skinął tylko głową i przytaknął, pamiętając jedynie szczątkowo to, co miało kiedyś miejsce. 
- Uczniów? - zapytał skonfundowany, ale zaraz jego mały móżdżek zaczął działać na pełnych obrotach. Dumnie wypiął kudłatą pierś i roześmiał się w głos, pokazując znak pokoju ręką. Drugą poklepał delikatnie po czuprynie małej wojowniczki.
- Wszyscy mogą zostać uczniami Wielkiego Satana! - krzyknął głośno, żeby wszyscy zebrani go słyszeli. Po tym usiadł przy jednym stoliku z Topote i zamówiwszy lody dla wszystkich, zaczął pałaszować słodką słodziusieńką słodkość.
- Jak Cię zwą, chłopcze? - zapytał, kończąc loda i zabierając się za chrupiący wafelek, na dole którego znajdowała się ukryta nutka czekolady.
- Reaktywuję moją szkołę, jak umiesz się bić, to może będę miał coś dla Ciebie i Twojego miecza. - znów powiedział głośno, tak by wszyscy słyszeli, jaki to Satan nie jest wielki, dobry i wspaniałomyślny, że oferuje chłopaczynie z ulicy ofertę współpracy.
Topote
Topote
Liczba postów : 139

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Sro Maj 19, 2021 9:43 pm
      Widok mistrza z bliska trochę go zaskoczył. On był taki… kameralny. Wcześniej nie zwrócił na to aż takiej uwagi. Jednak prócz dużych oczu, otwartej z lekka gęby i chwili zawahania z kolejną gałką lodów w dłoni, gdy patrzył na pałaszującego swojego loda mistrza, wręcz zachował kamienną twarz.
      Meh. Ja to nie szukam mistrza. — Topoś pomachał ręką jakby odganiał sprzed twarzy czyjegoś bąka — Ten miecz to tylko dla ozdoby. Zresztą, gdybym umiał się bić, to zaszedłbym gdzieś wtedy na turnieju, trzeba znać siły na zamiary.
      Saiyanin uśmiechnął się szeroko, mrużąc oczy i zamachując się wesoło ogonkiem. Wreszcie zaczął nieśmiało lizać zamaszystymi ruchami swojego loda. Dostał gałkę o smaku cytryny i od razu stał się jej wielkim fanem. Ten orzeźwiający posmak idealnie wręcz komponował się z naturalnym chłodem tego deseru!
      Ale, Topo… — Gamato pokręcił głową, zaczynając mamrotać po tym jak obudził się z osłupienia spowodowanego tą sytuacją.
      Właśnie! Nazywam się Topote — błyskawicznie mu przerwał, zasłaniając przy tym jego twarz rozwartą w stronę mistrza dłonią. Stanął równie błyskawicznie na nogi, prawie przewracając krzesełko, które w ostatniej chwili przytrzymał mokry od potu Koja — A to jest Gamato, Koja i nasza mistrzyni, zdolna Fuoe. Fuoe ma dopiero 6 lat, ale wierzymy, że ma ogromny potencjał. Haha.Ach ten orzeźwiający smak lodów!
      To co miałeś na myśli, nawiązując do mojego miecza, Mistrzu? Być może, o ile jest to na moje siły, nawet sam osobiście będę mógł Ci pomóc. Byłby to prawdziwy zaszczyt.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Czw Maj 20, 2021 4:21 pm
MG

Mister Satan uśmiechnął do wszystkich tych, których imiona poznał. Podał im rękę na znak przywitania. Mistrz na imię miał Mark, ale nie przedstawił się, bo jako Wielki Mistrz Sztuk Walki uznał, że przecież wszyscy je znają. Gdy Topote machnął ogonem, dopiero w tej chwili dotarło do Satana, że już wcześniej widział coś podobnego... Spojrzał gdzieś w dal, choć patrzył na Topote, ale jego spojrzenie było nieobecne. Zaczął przypominać sobie te wszystkie traumatyczne wydarzenia, w których widział wojowników niszczących wszystko na swojej drodze. Zawiesił się.

Spoiler:

Z zadumy wybił go lód, który zaczął się topić i spływać na jego dłoń. 
- Ach! - machnął odruchowo ręką, by strzepać roztopioną słodycz i niechcący wyrzucił w powietrze to, co pozostało w waflu. Po chwili ktoś z tłumu krzyknął.
- Co do...? Ptak mnie osrał...? Stara mnie zabije... - wszyscy usłyszeli westchnięcie niemocy, a Satan zachowywał się tak, jakby do niczego nie doszło, choć kropla potu spłynęła po jego skroni.
- Szukam ochroniarza do szkoły. - wrócił do meritum, jak gdyby nic się nie wydarzyło. - Z tym mieczem i tymi mięśniami wyglądasz groźnie. Pokaż mi jakieś gniewne spojrzenie, chłopaku! - uśmiechnął się, klepiąc Topote dłonią w ramię, jakby znali się kupę czasu i byli starymi druhami. Nachylił się zaraz do ucha Saiyanina i wyszeptał do niego, zachowując pełną konspirację.
- Powiedz no mi, znasz może tych takich, co to się farbują na blond i potrafią latać? - mrużąc swoje oczy podejrzliwie, patrzył nerwowo na boki, jakby się bał, że ktoś podsłuchuje rozmowę.
Topote
Topote
Liczba postów : 139

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Sob Maj 22, 2021 11:45 pm
     Topoś zrobił minę „co jest grane”, gdy Mistrz zaczął do niego szeptać. Jako że z ogółu nie lubił tyle gadać, a nagadał się do tej pory sporo, od razu przeszedł do działania. Spiorunował Marka wzrokiem rabusia z wieloletnim stażem i mordercy — zimne, bezlitosne spojrzenie. Gdy jego źrenice znikły, a tęczówka przybrała niebieski kolor, z tego samych oczu zaczął emanować jeszcze większy chłód, który przywodził na myśl wszystkich saiyan w stanie złotych włosów. Jego aura eksplodowała, rozdmuchując gazety z rąk przechodniów, podnosząc damskie spódniczki. Włos zjeżył się na blond. Cały czas spoglądał na Satana, lecz wznosząc się teraz powoli; patrzył na niego co raz bardziej „z góry”. Wreszcie sięgnął prawą ręką za rękojeść miecza…
     Tak szybko jak się przemienił, znów usiadł na krzesełku. Włosy momentalnie wróciły do dawnego koloru, po blond kolorze nie było znów śladu. Zamachnął się ręką, czochrając się po włosach z tyłu głowy, których w sumie tam nie miał i śmiał się.
      Żeby tylko jednego. To co, zdałem? — saiyanin powrócił do tego niezwykle przyjaznego nastawienia, którym uraczył Mistrza na początku. Po chęci mordu już nie było ani śladu. — Wydawało mi się, że całkiem mi wyszło te „groźne spojrzenie”. Jak myślisz Mistrzu?
      Drzewa tylko złapały się za korę na twarzy z zażenowania. Nikt tam nie wątpił w kompetencję Satana. Najbardziej nie wątpił sam Topote, który ostatnio spotkał tylu silnych gości, którzy wyglądali niepozornie, że nic nie mogło go już bardziej zaskoczyć.
      Czyż nie miałeś zachować tego w tajemnicy, jak prosił Kenzuran-sensei? — Gamato wyrzucił myśli pozostałej trójki w powietrze.
      A tam, przecież to wielki Mistrz. Zresztą wiedział już o transformacji. Nie panikuj tak Gamato. Jak Mistrz widzi, brakuje im pewności siebie, oprócz standardowych treningów mógłby Mistrz też nad tym u nich popracować.
      Z całego tego zamieszania niemal zapomniał o swoich lodach. Bezzwłocznie postanowił dokończyć delektowanie się ich cytrynowym smakiem, oddając się w objęcia błogiej rozkoszy.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Nie Maj 23, 2021 12:32 pm
MG

Topote spełnił prośbę Satana, co o mały włos nie poskutkowało zawałem. Mistrz złapał się ręką za klatkę piersiową, tam gdzie serce i mocno ścisnął swoje palce. Jego afro wirowało od podmuchów saiyańskiej energii. Ludzie patrzyli z przerażeniem, niektórzy z zainteresowaniem, a inni jeszcze byli mocno uradowani tym, co widzieli.
Gdy Topote wrócił do swojej normalnej, podstawowej formy, Satan odetchnął z ulgą. Na zadane przez chłopaka pytanie, Mistrz pokiwał tylko nerwowo głową, łapiąc hausty powietrza, żeby nie umrzeć śmiercią tragikomiczną.
- Z-zdałeś, chłopcze... Zdałeś. - westchnął głośno, ocierając pot z czoła. Zamówił sobie piwo, żeby jakoś przetrawić to wszystko, co właśnie zobaczył.
- Pewność siebie, powiadasz? Jasne... - dodał trochę bez przekonania, wypijając cały kufel zimnego piwa przy pierwszym podejściu.
Ludzie podnosili wyrwane gazety i poprawiali spódniczki. Wszystko to, co zmieniło swoje miejsce przez podmuch energii, wróciło na to poprzednie. Okolica uspokoiła się, jak gdyby nic się nie wydarzyło. Widocznie społeczeństwo przywykło już do takich nagłych, niespodziewanych zrywów. Satan szybko obalił drugiego browara i odstawił kufel mocno na stolik. Przetarł usta rękawem, ścierając z nich pianę.
- Okej, dobra. Wezmę ich na super ekskluzywne, prywatne lekcje, jeśli zostaniesz moich prywatnym ochroniarzem. Wiesz, nie mogę zawsze walczyć ja, ludzie nie mogą codziennie widywać mojej potęgi, bo się nią znudzą, rozumiesz? Mwah hah hah! - zaśmiał się w głos, dumnie wypinając włochatą klatę.

- Papa! - dziewczęcy głos wypełnił uszy zebranych. Gdy wszyscy skierowali swoje spojrzenia w kierunku z którego dochodził, ujrzeli młodą dziewczynę. Wyglądała na zdenerwowaną. Nawet pozycja w której stała krzyczała z daleka "serious business".
- Znowu pijesz! - krzyknęła, podchodząc do Satana i łapiąc go za kołnierz koszuli.
- Obiecałeś, że nie będziesz! - warknęła głośno, a Wielki Mistrz w sekundzie się zmniejszył.
- V-Videl!? - zająkał się, próbując się jakoś zasłonić.

Spoiler:
Topote
Topote
Liczba postów : 139

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Nie Maj 23, 2021 2:18 pm
     Widząc jak Satan zamawia piwo, saiya-jina też naszła ochota na małe co nieco. Wtedy również po ramieniu popukała go mała eukaliptus. Topote ustąpił jej siedzenia na przeciwko mistrza, a sam zamówił jeszcze po dwie gałki lodów cytrynowych dla wszystkich…
     Już od samego początku, wydawało się to podejrzane, gdy ta dziewczyna krzyknęła do Mistrza „papo”. Sposób w jaki się do niego odnosiła przekonał ogoniastego, że ta dwójka była z sobą w bliskich relacjach! Czyżby w takim razie ochrona miała dotyczyć tej słabowicie wyglądającej dziewczynki. Pewnie tak, Satan musiał bardzo się o nią martwić, tak jak i ona martwiła się o jego problemy z alkoholem.
     Aha. Teraz wszystko rozumiem. Szczegóły możemy omówić w drodze. A Ty się nie martw, wszystko będzie dobrze. — Ostatnie zdanie było skierowane do tej niewiasty, która wtrąciła się w rozmowę. Przy okazji Topoś popatpatał ją po główce, mając nadzieję, że się uspokoi. — Papa to mistrz świata, no przynajmniej do niedawna. Hehe. Bo teraz mistrzynią oficjalnie jest ta mała tu.
     A my co mielibyśmy robić? Nie mogę na pewno zostawić mojej Fuoe samej.
     Właśnie, słyszałem o Panu wiele dobrego. Chciałbym poznać też Kranzoku i Zenekrana.
     Powiedzieli byli uczniowie saiyanina i niedoszli Satana. No, po ich lodach nie było już śladu, spałaszowali je jeszcze zanim Mistrz skończył piwo. Tylko sam Topote wykazał się w tej kwestii odpowiednią cierpliwością, dogryzając w tym momencie ostatni kawałek wafelka…
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Wto Maj 25, 2021 8:24 pm
MG

Satan nie mógł wyjąkać słowa, a jego córka, Videl, wygląda na wielce rozgniewaną. Do rodzinnego sporu wtrącił się Topote, który chciał tylko niewinnie "popatać" dziewczynę po jej głowie. Ta spojrzała na niego kątem oka, tak samo gniewnie jak na Mistrza. Chłopak nie mógł się spodziewać tego, co miało się za chwilę wydarzyć. Dziewczyna schyliła się, wykonała zwinny ruch nogą i zwyczajnie "skosiła" wojownika. Spadł na glebę, obijając swoje cztery litery.
- Nie wtrącaj się w nie swoje sprawy! - warknęła głośno, wracając do swojego ojca, który... Dalej chował głowę między rękami. Widząc go w takim stanie, westchnęła ciężko i bezradnie. W końcu się uspokoiła i stanęła bokiem do Satana, krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej.
- Obiecałeś. - powiedziała już spokojniej, dosiadając się do stołu. Oparła łokcie o blat, a głowę o swoje dłonie, patrząc smutnym wzrokiem na ojca.
- Wiem... Przepraszam. - wydukał Satan, biorąc dłoń córki do ręki.

Nagle...
Spoiler:
Topote
Topote
Liczba postów : 139

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Pią Maj 28, 2021 8:03 pm
      Świat zawirował mu przed oczami na widok młodej Videl. Dosłownie leciał, przekręcał się w bok, spadając boleśnie na ziemię.
      Ajajaj. Pogłaskał się po glacy, z widocznie skwaszoną miną.
      Gdy rozległ się odgłos wybuchu, stał już twardo na ziemi. Odwrócił się nawet w kierunku hałasu, lecz nawet nie drgnął nóg w tamtym kierunku. Wręcz przeciwnie, sądząc że musi ochraniać tę dwójkę obok siebie, daleko było mu do myśli, by ruszyć na ratunek nieznajomym. Ulżyło mu nawet, gdy bandziory odjechały; nie chciał się bawić w tę dziecinadę.
      Wtem z wielkimi oczami spojrzał się na małą obrończynię sprawiedliwości — Videl, jeszcze bardziej rozwierając oczy na widok pojawiającego się znikąd pojazdu.
      Hej, Koja. Ty też tak umiesz? — odwrócił się do przyjaciela, który specjalizował się w magii. Jednak i on przyznał, że to ponad jego umiejętności, pokręcając tylko głową.
      Hę, jesteś pewien? Mogę ich przez przypadek zabić… — odpowiedział na potrząsania Mr Satana nadal nieco zdezorientowany tym, co się wydarzyło. Nie była to prawda, gdyż umiał doskonale kontrolować swoją siłę. Chciał w ten sposób tylko zniechęcić Mistrza. — A co z Mistrzem? Nie miałem być jakimś ochroniarzem, czy coś w tym stylu?
      A no tak! — po kilku sekundach zwiechy zrozumiał, co jest grane. Tak jak już wcześniej wydedukował, to dziewczę, które jakimś cudem go powaliło, było głównym celem ochrony. Dlatego Satan tak reagował, od początku nie chodziło tu o mistrza. Znając już wszystkie szczegóły, wreszcie stał się poważny i włączył stadium super saiyana.
      Koja, Gamato, Fuoe miejcie na oku Mistrza. Lecę! — mówiąc, jednocześnie wzbijał się w powietrze.
      Wzleciał na wysokość dziesięciu metrów. Spojrzał w stronę, z której uciekali bandyci. Za pomocą magii prześledził wszystkie rozgałęzienia, w które mogli skręcić. Gdy wreszcie ich znalazł, nie tracąc ich ze wzroku, z całą prędkością poleciał im na spotkanie.

OOC:
- Farsight poziom II = -5 ML
- Super Saiyan = -30 KI
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Pon Maj 31, 2021 9:33 pm
MG

Topote wypatrzył jak rabusie uciekają główną drogą, wymijają samochody i przejeżdżają nielegalnie na czerwonym świetle. Pal licho napad na bank... Złamali zasady ruchu drogowego! Bagieta Topote ich dorwie! Ioioio~!
Wiedząc już gdzie są jego przyszłe ofiary, czym prędzej ruszył w pościg. Gdzieś tam w tle, za nimi podążała Videl, nie dając za wygraną.
- Buehehe, gupie bagiety!
- Jesteśmy bogaci! Mordo, co sobie kupisz?
- Hotdoga w Żabce.
- Hotdoga w Żabce?
- Hotdoga w Żabce!
- Ja panini! Yeah!
Inteligenta rozmowa na najwyższym poziomie. Wszyscy zbili piątki i szczęśliwi, obrzydliwie bogaci, kontynuowali swoją ucieczkę. W tle słychać było syreny milicyjne. Wszystko wyglądało pięknie i cudownie, lepiej ułożyć się nie mogło, kiedy nagle...
Opony zapiszczały, wszędzie pełno dymu, samochód stopuje, a przed nim...

Spoiler:

Topote! Stanął na drodze rabusiom. Złotowłosy Bohater zatrzymał przestępców!

BLAM! BLAM! BLAM!

Trzy strzały pomknęły w stronę Saiyanina. Kule lecące w jego kierunku, z jego perspektywy, leciały powoli... Baaardzo powoli, jakby nie było to wystrzelona pociski, a trzy stare, mozolne żółwie.
Topote
Topote
Liczba postów : 139

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Sro Cze 02, 2021 8:32 pm
     Złoty wojownik — gdyż tak brzmiało imię tego super bohatera, niczym prawdziwy heros zgrabnie ruszył ręką jak ta fala, co mknie przez ocean. Wyłapując wszystkie pociski, każdy między innym palcem, spojrzał na rabusiów zza rozwartej dłoni.
      By uchronić świat od stagnacji. By zjednoczyć w pierdlu bandziorów wszystkich nacji. Miłości i prawdzie przyznać trochę racji. By gwiazd dosięgnąć, będę walczyć. Złoty Wojownik to ja. Jako uczeń Satana walczę w służbie dobra. Więc poddaj się lub do walki stań!
      Następnie wykonał kilka bohaterskich gestów. 
Spoiler:
      Na koniec zmierzył trzech typków tym samym złowrogim spojrzeniem, co wcześniej, dając im chwilę ulgi na zastanowienie się nad swoimi czynami. Jednak już po kilku sekundach się znudził i odwracając się do nich plecami, użył Magic Wave w tamtym kierunku. Wszystko po to, by skupić się na odszukaniu wzrokiem panienki Videl.

OOC: 
-30KI = SSJ
-10ML = Magic Wave
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Czw Cze 03, 2021 8:48 pm
MG


Centrum miasta - Page 10 Image

- Z-z-z-z-z-złoty Wojownik!? - krzyknęli wszyscy razem, a kiedy bohater wychwycił każdą kulę, chyba narobili w portki w tym samym czasie.
- D-demon! Aaaa!! Mamusiu! - krzyknął ten, co strzelał, przytulając się gorliwie do swojego kolegi bandziora.
- Ty, ale pozy fajne... - dodał szeptem ten, który był ściskany przez wystraszonego strzelca.
Magic Wave narobiło dymu i rozcięło środek jezdni. Oczywiście, towarzyszyły temu krzyki strachu i żałosne pojękiwania. O wzywaniu boga i mamy nie wspominając.
Videl nadjeżdżała i już po kilku sekundach znalazła się przed Topote. Zatrzymała się z piskiem, zajechała bokiem jak kierowca rajdowy i z gracją zeskoczyła ze swojego pojazdu.
- Co tu się dzieje? Coś Ty za je... - urwała, mrugając kilka razy swoimi pięknymi oczkami. Rozpoznała Topote, mimo że miał inny kolor włosów. Nie była przecież głupia. 
- Ty! - wskazała na niego palcem, jakby chciała mu pogrozić.
- Co tu robisz? Papa kazał Ci mnie śledzić, tak!? Sama potrafię o siebie zadbać! - oburzyła się srogo, ale między słowami wypowiadanymi w nerwach, wyjąkała cicho słowa podziękowania.
- C-cóż, jakby nie było, z-złapałeś ich... Dzięki, chyba... No, to tego... Szybki jesteś! - uśmiechnęła się, a gdy dziękowała, na twarzy miała lekki rumieniec, który starała się chować przez wykrzywienie głowy i spojrzenie gdzieś w bok. Zaraz po tym, wezwała przez swój superzegarek (z logiem CC) najbliższy patrol policji. Niedługo po tym, policjanci przyjechali na miejsce i "zajęli" się bandziorami. Byli sparaliżowani przez strach.
Topote
Topote
Liczba postów : 139

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Czw Cze 03, 2021 10:01 pm
      Złoty wojownik jedynie uśmiechnął się zawadiacko na potok komplementów spływających w jego stronę. Pomachał ręką przed twarzą, jakby chciał rozrzedzić aurę wspaniałości, jaką wówczas emanował. Wszystko, by ratować jego fanów przed nadmiarem zachwytu. Czuł się, jakby faktycznie stał się uczniem Satana, bo trochę z odruchów jego persony zaczęło przechodzić najwyraźniej na niego.
      Ile Ty masz w ogóle lat? Muszę przyznać, że z tym bojowym nastawieniem i czarnymi włosami wyglądasz jak prawdziwy Saiyanin tak btw — ogonek zatoczył uroczo pętelkę w powietrzu, gdy mówił. Choć starał się wyglądać na neutralnie nastawionego, niestety forma super wojownika wciąż nadawała jego oczom chłodnego klimatu.
      Zrobiłaś na mnie wrażenie, tam w barze. Chciałabyś stać się jeszcze silniejsza?
      Niczym jego idol, mistrz wszechstyli, postanowił spróbować przyjąć ulubioną pozę Satana. Rozstawił nogi w rozkroku, uśmiechnął się szeroko i wyciągnął daleko przed siebie rękę ze znakiem peace. Odwracał się w każdą stronę, śmiejąc michę, mając nadzieję, że tłum go doceni.
      Szkoła Satana! Szkoła Satana! Hahaha. — wykrzykiwał w publikę, przez chwilę nie zwracając w ogóle uwagi na Videl.
      Hej, co to za goście? Czemu okradają bandziorów? — zwrócił się w końcu do dziewczyny, zakrywając ręką usta z przeciwnej do niej strony i wskazując na policjantów. Właśnie jeden z nich rekwirował skradzione pieniądze. Saiyański wojownik, który do tej pory zawsze zabierał dobytek należący do pokonanych przez niego osób, bardzo się skrzywił. Zacisnął wówczas pięść i zwrócił się ze zmarszczonymi brwiami do szeregowego — Hej Ty tam! Co robisz z tą torbą?!
Spoiler:


OOC: 
-30KI = SSJ
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Nie Cze 06, 2021 7:47 pm
MG

- Nie wiesz, że kobiet o wiek się nie pyta!? - warknęło dziewczę, zaciskając mocno dłoń w pięść. 
- Prawie trzynaście. - dodała po chwili, patrząc oburzona gdzieś w bok. Coraz więcej ludzi przychodziło zobaczyć, co tu się stało. Syreny policyjne i święcące koguty przykuwały dużo uwagi.
Publika kiwała głową i biła brawo. Usłyszeć można było teksty typu "szkoła Satana jest najlepsza!", "Satan to idealny nauczyciel!". Większość to były słowa chwalące Satana, ale padło też kilka pochwał dla Topote. Videl widząc to całe zamieszanie, westchnęła ciężko i uderzyła się otwartą dłonią w sam środek czoła.
- No nie, następny... - znów westchnęła, zaraz odwracając się na pięcie. Ruszyła w stronę swojego skuterka i podniosła go, szykując się do odjazdu.
- To nie goście tylko policjanci. Pilnują porządku. Co Ty, z choinki się urwałeś? - zapytała, nie patrząc na Topote, bo zajęta była ogarnianiem swojego skuterka. Dopiero gdy Saiyanin warknął na funkcjonariusza, przekręciła głowę w bok. Widząc minę Topote i słysząc ton jego wypowiedzi, prędko podbiegła do niego. Uderzyła go w "szczepionkę" i natychmiast kazała się ogarnąć.
- To są skradzione mienie! Dowody! Muszą je zabrać! - krzyknęła, jakby właśnie opieprzała młodszego brata. Policjant stanął jak wryty gdy na niego nakrzyczano. Podkulił ogon, a był psem dosłownie i w przenośni. Po interwencji Videl, nerwowo kontynuował wykonywanie czynności służbowych.
Topote
Topote
Liczba postów : 139

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Sro Cze 09, 2021 1:56 am
     Puścił policjantowi spojrzenie, dające do zrozumienia, że ma go na oku, zanim odwrócił się do małej Videl. O dziwo, gdy już wiedział na co ją stać, nie odczuł jej kopnięcia tak mocno jak poprzednio. Może nie chciała uderzyć mocno? Kto to wie.
      Pierwsze słyszę. To policjanci nie zajmują się głównie wskazywaniem drogi? — odparł, całkiem już ignorując psy, a skupiając się całkowicie na córce Satana.
      Uniósł pięści do boku, biorąc głęboki wdech. Przy wydechu rozluźnił mięśnie, chcąc wyjść ze stadium super saiyana, lecz w ostatniej chwili… spojrzał melancholijnie na dziewczynę niebieskimi, bezźrenicowymi oczami. Zmienił zdanie. Zamiast tego uśmiechnął się szeroko. Był to szeroki, dumny z siebie uśmiech zbira.
      Wpadłem na świetny pomysł. — W jednej chwili zbliżył się do Videl, robiąc zwód i zakradając się za jej plecy. Chciał złapać ją za koszulkę z tyłu, podrzucić do góry, po czym wznosząc się w powietrze posadzić ją sobie na barku. Miał nadzieję, że jeśli mu się to uda, przekona małą jaka przepaść ich dzieli. Chciał pokazać jej miasto z góry, wznosząc się nad nim za pomocą własnej mocy, a nie jakiegoś urządzenia. Jeśli zaczęłaby się rzucać to złapie ją w pasie, ale przede wszystkim nie pozwoli spaść i złamać sobie tego ładnego noska.
      Masz potencjał, a zamiast tego marnujesz się tu. Powinnaś zwiedzić świat, albo przynajmniej nauczyć się latać. Wiem, że ta planeta jest niesamowita. Zupełnie inna jak wiele innych, których zwiedziłem do tej pory. Ściąga na siebie niewyobrażalnie potężnych wojowników. Dużo potężniejszych ode mnie. Jako córka Mistrza Świata w końcu odpowiedzialność za nią spadnie również na Ciebie. Zastanów się nad tym.
      Dziwne. Chociaż zwykle jest bezlitosny, brutalny i egoistyczny, tym razem postanowił pomóc tej małej. Widział w niej samego siebie. Nigdy nie czuł czegoś podobnego z Gamato czy Koją. Tamci dwaj zawsze byli tak jakby, jego młodszymi braćmi. Z Videl było inaczej. Był pewien, że ze swoją siłą, dusi się w tym mieście, tak jak jego dusiła Vegeta. Na drodze, by odnaleźć siebie, popełnił wiele błędów, więc jeśli było to możliwe, chciałby oszczędzić ich dwukucykowej.


OOC: 
SSJ = -30KI
Sponsored content

Centrum miasta - Page 10 Empty Re: Centrum miasta

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach