Góry

+20
Sether
Shade
Nihilius Imperius
Nekomi
Antical
Kenzuran
Guts
Arisu
Rock
Ranzoku
Aymi
Ryu
Tensa
Shin
Shiro
Kyuu
Jirri
Yaki Chou
Haricotto
@Whis
24 posters
Go down
Guts
Guts
Liczba postów : 695

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Sob Lip 18, 2020 9:03 pm
Guts zostawił Briefsa i resztę kompanii samych sobie, a następnie poleciał w stronę gór, gdzie miał nadzieję spotkać Kido. Jeśli jednak go tam nie znajdzie... To nie wie, co zrobi. Tsuful nie szukał Ogoniastego z jakiegoś powodu, to było wiadome. Inaczej już dawno by się spotkali, w końcu Guts wydziela ogromne ilości energii na wyższych transformacjach. Hmph... Może właśnie w górach znajdzie odpowiedź na to pytanie...
Znalezienie jakiegokolwiek tropu o dziwo nie zajęło mu zbyt długo. Dosłownie na niego wpadł, gdy leciał w kierunku swojego celu. Z daleka wypatrzył grupkę jakichś ludzi, którzy rozmawiali o szaroskórej osobie. Niby Kido pasował do tego opisu, ale nigdy nie można być pewnym. W każdym razie, Saiyanin wylądował obok podróżników i wsadził dłonie do kieszeni.
-Powiedzcie mi więcej o tej "szaroskórej osobie".-
Rzucił stanowczo i popatrzył na twarze nieznajomych.
@Mojito
@Mojito
No.1 Mojito's Fanboy
Liczba postów : 160

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Nie Lip 26, 2020 12:32 am
MG MODE

Całą ta rozmowa zwróciła pełną uwagę Gutsa, który natychmiastowo postanowił zainteresować się tematem, nad którym dywagują tutejsi turyści tudzież podróżnicy żądni przygód.
- A takie coś się jeno kopyrta w pobliżu od jakiegoś czasu. Łokropecnie wygląda. Ni wiem, zatyroł kasik. Ostatnio pod taką dużą wieżą się kręcił. Nic wincyj ni wiomy. Tylko się zeźlimy ino. Chcesz go sukać? -
Rzekł jeden z brodatych mężczyzn w podeszłym wieku. Swoją gwarą podzielił się informacjami z Gutsem, który chyba był zainteresowany zanadto tą osobą. Czyżby spodziewał się o kim mowa? Pozostali stali w kółku i kiwali głową jakby podzielali to co powiedział ich starszy reprezentant. Najwyraźniej opis ten doskonale odzwierciedlał to wszystko, czego byli świadkami. Pytanie tylko, czy rzekome informacje są rzetelne, czy może wyssane z palca? Wiekiem jednak przypominali profesora Briefsa, ale czy warto mierzyć wszystkich tą samą miarą? Starsi ludzie również mogą od czasu do czasu naginać fakty. Jednakowoż może warto przynajmniej sprawdził i potwierdzić te informacje, być może jest w słowach starszaka ziarnko prawdy. Tak czy siak, wszystko pozostaje w gestii Gutsa, gdyż i tak póki co innymi informacjami nie dysponował. Jest jednak prawdopodobieństwo, iż jest to całkiem zawiła pułapka.
Guts
Guts
Liczba postów : 695

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Wto Lip 28, 2020 12:46 am
Guts zamrugał kilka razy i ściągnął brwi. Chwilę mu zajęło zrozumienie, że to wcale nie jest żaden obcy język, tylko zwyczajnie jakaś gwara. To nie było zbyt dobre, ponieważ miał pewne problemy ze zrozumieniem o co im chodzi. Cóż, ważne, że zrozumiał najważniejsze zdanie. " Ostatnio pod taką dużą wieżą się kręcił". Nie były to jakieś super dokładne informacje, ale to zawsze coś. Zwłaszcza, że Guts znał tylko jedną dużą wieżę i była ona całkiem niedaleko. Z drugiej strony, nie znał tej planety zbyt dobrze. Zawsze mogły istnieć w pobliżu jeszcze jakieś duże wieże. Może warto dopytać? Ugh, tylko żeby dało się ich zrozumieć.
-Jak wygląda ta duża wieża? W którą stronę mam lecieć, żeby do niej dotrzeć?-
Oby odpowiedział normalnie, oby odpowiedział normalnie, oby odpowiedział normalnie... Saiyanin po cichu liczył na to, że to o wieżę pod platformą Daimao chodziło. Wiedział w którą stronę ma lecieć, żeby do niej dotrzeć i wiedział, że nie jest zbyt duża, więc łatwo znajdzie Kido, nawet jeśli zdążył się od niej oddalić. Jeśli jednak był gdzieś indziej... Cóż.
@Mojito
@Mojito
No.1 Mojito's Fanboy
Liczba postów : 160

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Pon Sie 03, 2020 10:48 pm
MG MODE

Co tu dużo mówić. Pomimo ciężkiej do zrozumienia gwary, Guts załapał o co z tym wszystkim chodzi. Podróżnicy wsłuchali się w to, co miał do powiedzenia Guts, przez co jeden z nich postanowił jednak nieco naprostować sytuację i nieco bardziej rozjaśnić to o czym mówił Jego kolega, głównie przez wzgląd na brak zrozumienia pomiędzy dwoma osobami.
- To jakieś święte miejsce. Żyją tam jacyś Indianie. Gdzieś na południe stąd. Ta wieża jest bardzo, ale to bardzo duża. Łatwo trafić. Przejdź kilka kilometrów w tymi kierunku to będziesz w stanie ją zobaczyć. -
To powiedziawszy, cała grupka postanowił udać się w dalszą podróż zostawiając Saiyajina samemu sobie. Wrócili następnie do dalszego narzekania już poza słuchem Gutsa. Cóż za problemy mogły im przeszkadzać? Tego się już nie dowiemy, a decyzja zostaje w rękach Saiyajina z płaszczem, który obrał za cel odnalezienie zguby. Być może to właśnie to miejsce pozwoli mu na to dość wyczekiwane spotkanie.
Guts
Guts
Liczba postów : 695

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Sro Sie 12, 2020 12:41 am
Święte miejsce? Indianie? Co to w ogóle są "Indianie"? Jakaś rasa czy coś? Hmph... To i tak bez znaczenia, skoro dostał kierunek i wiedział gdzie ma lecieć. Ba, gdy wskazano mu gdzie ta wieża się znajduje, to już wiedział o którą chodziło. Wieża Kociego Mistrza. Guts skinął głową w podzięce, a następnie wystrzelił ze swojego miejsca prosto w stronę swojego celu. To właśnie tam Kido ukrywał się przez cały czas? Czy może niedawno tam zawędrował? Na te pytania Saiyanin nie dostał odpowiedzi, niestety. Miał jednak nadzieję, że prędzej czy później dowie się co dokładnie stało się z Kido i co porabiał, gdy się rozstali.
Guts w locie poprawił swój płaszcz, otrzepał poły, a także poprawił kołnierzyk. Nie miał jakiegoś konkretnego powodu. Ot tak, zwyczajnie z nudów to zrobił. W głowie jednak zastanawiał się nad tym, co kiedyś mu powiedział Tsuful. Czy ten żart o przejmowaniu Ziemi to rzeczywiście był żart? A może Kido rzeczywiście wtedy zdradził Gutsowi swój plan?... Ogoniasty potrząsnął głową na boki. Nie, to nie mogło być to. Spędzili ze sobą sporo czasu, ratowali sobie nawzajem tyłki. Niemożliwe żeby Tsuful zdradził Saiyanina dla spełnienia swojego planu... Nie? Cóż, jest tylko jeden sposób żeby się tego dowiedzieć!

Z/t
@Mojito
@Mojito
No.1 Mojito's Fanboy
Liczba postów : 160

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Sob Sie 22, 2020 2:01 pm
Laptor
Laptor
Liczba postów : 213

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Pią Paź 23, 2020 2:16 pm
Portal otworzył się w okolicach Laptora, bardziej między Freezerem, który był przy swoich ludziach i między Imperatorem. Spokojnym krokiem doszedł do portalu w którego wkroczył po wcześniejszym wydaniu rozkazu Freezerowi, który do niego dołączył. W sumie miał sam iść na Ziemię... ale trudno. Imperator nie zapomniał raczej o niczym. W prawdzie Laira i dziecko... ale Szary o tym nie pamiętał. Prawda jest taka, że słodkie chwile mieli za sobą a Imperator wolał swoje Imperium budować niż opiekować się dzieckiem czy spędzać romantyczne chwile z Majinką... Wróci dopiero, gdy dziecko będzie w odpowiednim wieku, by wspólnie z ojcem zarządzać Imperium. Zrobi z niego wojownika... Ale póki co, Laptor też wychował się bez ojca i jakoś sobie poradził.
Po przejściu przez portal oboje znaleźli się na Ziemi w okolicach Gór, z których przybyli za pierwszym razem, a może to była pustynia? Sam już nie wiedział...
- Freeza... musimy znaleźć Majin Buu, który jest moim bratem. - Oczywiście nie był, ale słowo brat ma tutaj inne znaczenie. - Niestety poszukiwania trwały dość długo a mi skończyła się cierpliwość. Jakieś propozycje?
@Kusu
@Kusu
No.1 Kusu's Fanboy
Liczba postów : 83

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Nie Paź 25, 2020 1:43 am
MG Mode ON!

Freezer opuścił głowę i złapał się jedną ręką za brodę. Drugą rękę oparł o swoje plecy, zaraz nad ogonem. Następnie uśmiechnął się tak, jak uśmiechają się sadystyczne dzieci, gdy wpadną na jakiś okropny żart, jaki mogą zgotować innym. Otworzył usta i... Został zagłuszony przez czyjś głośny krzyk. Jak się okazało, przed Laptorem stał jeden z Ziemian, a w dłoniach trzymał zwykłą strzelbę. Jego strój wskazywał na to, że przyszedł tutaj polować na dzikie zwierzęta... Albo lubił chodzić w moro, bez znaczenia. Mężczyzna w średnim wieku celował strzelbą w Majina i Changelinga, jednocześnie mówiąc do siebie.
-Co to, kuuuurła?! Kolejny toki glut? Z cyrku żeśta się łurwoły czy kij?-
Jaszczur spojrzał na niego z obrzydzeniem i wycelował palcem wskazującym, a następnie wystrzelił z niego wiązkę, która przecięła kolano Ziemianina. Ten krzyknął i upadł, wypuszczając z rąk strzelbę.
Laptor
Laptor
Liczba postów : 213

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Nie Paź 25, 2020 12:10 pm
Majin pojawił się przed leżącym mężczyzną nagle, tak by nie wiedział kiedy to nastąpiło. Uśmiechnął się zadziornie i spojrzał na ranę. Czy sączy się z niej krew? A może została od razu przypalona w efekcie zakrzepła? Położył na niezbyt zdrowym kolanie, swój but i leciutko (w końcu był to tylko delikatny ziemianin) docisnął do ziemi.
- A teraz powiesz nam o kim mówiłeś? Widziałeś kogoś podobnego do mnie? Gdzie?! - Mina Laptora spoważniała. Chciał tej odpowiedzi za wszelką cenę. Pomijając fakt, że ta larwa chyba obraziła Imperatora, jednakowoż ten nie przejął się tym wcale, ponieważ... Był ponad to. Był ponad słabowite larwy, które nawet nie są świadome obrazy.
Nie miał jednak zbyt dużych nadziei na znalezienie Buu poprzez informacje kogoś na Ziemi. Myślał trochę o jej rozwaleniu, jednak... Było ryzyko, że Majin Buu również zostanie uśmiercony.
@Kusu
@Kusu
No.1 Kusu's Fanboy
Liczba postów : 83

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Wto Paź 27, 2020 3:46 pm
MG Mode ON!

Rana na nodze Ziemianina nie krwawiła zbyt obficie. Prawdę mówiąc, to wcale nie krwawiła. Laser Freezera od razu ją przypalił, powstrzymując jakiekolwiek krwawienie. Czy to dobrze? Cóż, to było raczej bez znaczenia, ponieważ Laptor tak czy siak miał zamiar nadepnąć na tę ranę, powodując małe pęknięcia w przypalonej części, a także wywołując reakcję w postaci przeciągliwego krzyku Ziemianina. Po policzkach mężczyzny popłynęły łzy i widać było, że boi się patrzeć prosto na Majina. Ale przynajmniej na pytania odpowiedział.
-Tu niedalyko! Gdy jo żech wracoł do domu kilka dni temu, to go widzioł...-
Załkał i spuścił głowę, patrząc teraz tylko na nogę Laptora stojącą na kolanie mężczyzny.
Laptor
Laptor
Liczba postów : 213

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Wto Paź 27, 2020 3:53 pm
Uśmiechnął się zadziornie, bowiem bawiła go rozpacz mężczyzny, bawiła go również jego bezbronność. Od, zwykła, słaba, pełzająca pchła, która żyje byleby żyć, bez większego celu w życiu i bez większych możliwości. Jego noga wróciła na podłoże, obok drugiej nogi. Ból z pewnością w jakimś stopniu ustąpił, miał być to gest łaski.
- Dokładnie, gdzie? - Spytał Laptor groźnym głosem, marszcząc swoje brwi. Wziął mężczyznę za fraki, jednocześnie uruchomił swoją umiejętność wykrywania energii. Najpierw szukał wszystkiego w okolicy 1000 kilometrów, wysokich energii. Potem jednak szukał tych w jakiś sposób wyróżniających się od tych ziemskich. Uniósł się 5m nad ziemię i poleciał.
- Wskażesz ładnie paluszkiem. - Powiedział już łagodnym, miłym głosikiem.
@Kusu
@Kusu
No.1 Kusu's Fanboy
Liczba postów : 83

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Sro Paź 28, 2020 5:34 pm
MG Mode ON!

Mężczyzna prawie pisnął ze strachu, gdy Laptor złapał go za kołnierz i podniósł go...  Zaraz, zaraz! Wcale go nie podniósł, tylko wzniósł się z nim w powietrze! Ziemianin zaczął ze strachem oglądać oddalającą się ziemię, obawiając się najgorszego... Na szczęście Majin jeszcze go nie zrzucił. Jeszcze go potrzebował. Jeszcze.
Ziemianin drżącą dłonią zaczął wskazywać drogę do... Zniszczonej wioski znajdującej się w pobliżu gór. Rzeczywiście nie było to zbyt daleko od miejsca, w którym pojawił się Laptor.
-Tutej tego gnoja widzioł. Tłukł sie z jokimś innym łobwiesiem i zostawił to! A jo żech tu mieszkoł!-
Ziemianin splunął i zaczął coś mamrotać pod nosem. Pewnie jakieś przekleństwa pod adresem tego innego gluta... Chociaż, jakby o tym pomyśleć, to to miejsce wyglądało znajomo. Czy to czasem nie tutaj Laptor walczył z Anticalem?
Laptor
Laptor
Liczba postów : 213

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Czw Paź 29, 2020 3:58 pm
Leciał wedle wskazówek, by za chwilę dolecieć na miejsce. Zaczął zniżać lot, w końcu musieli wylądować, żeby Laptor z Freezerem mogli przyjrzeć się całości. Ponownie przeskanował miejsce dookoła wioski i samą wioskę, nawet 1 J chciał znaleźć.
Gdy byli już blisko ziemi, upuścił mężczyznę i ręką pokazał mu, że ma spadać. Nie chciał tracić czasu na zbędną dyskusje, nie chciał też kogoś uprzedzić o swoim przybyciu.
Rozejrzał się uważnie, zaraz zaraz... Znał to miejsce. Sam rozniósł wioskę gdy pozbywał się sługusów Babidiego, przejętych ludzi, a potem zawalczył z Anticalem, tym śmieciem, którego zostawił na innej planecie. Co miał robić dalej? Bardziej zniszczyć wioskę? To był plan, jeśli nie znajdą żadnych wskazówek.
@Kusu
@Kusu
No.1 Kusu's Fanboy
Liczba postów : 83

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Sob Paź 31, 2020 6:17 pm
MG Mode ON!

Laptor w pobliżu nie wyczuwał nikogo poza Freezerem, Ziemianinem i jakimiś zwierzętami, które zajmowały się swoimi sprawami. Nie było tutaj żywej duszy. Cóż...
Mężczyzna, gdy tylko został upuszczony na ziemię, to zaczął kuśtykać gdzie pieprz rośnie, by uciec jak najdalej od gumowego stwora i jego jaszczurzego towarzysza. No dobra, to co teraz? No właśnie, dobre pytanie. Laptor został zostawiony bez żadnych wskazówek i niczego poza słowem zmaltretowanego faceta nie posiadał. W sumie, jakby się tak zastanowić... To Ziemianin powiedział, że widział jak ten glut walczył z kimś innym... I ich walka miała miejsce w tej wiosce... I że ten Majin zniszczył tę wioskę... Czy ktoś go pytał jaki kolor miał ten, którego facet widział? Nie? A co jeśli to właśnie był sam Laptor i osobą, z którą wtedy walczył był Antical? No, to by się zgadzało...
Widocznie Imperator nie znajdzie tak łatwo Buu bez żadnych konkretnych informacji o jego pobycie albo o pobycie Babidiego. No, ale kiedyś na pewno taki dzień będzie miał miejsce! Cierpliwości!

KONIEC PRZYGODY
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Pią Sty 08, 2021 11:17 pm
Wracając po tych długich siedmiu latach z kosmicznej wycieczki, czy też można to określić mianem przygody, Kenzuran był gotowy żeby wreszcie stawić czoła Perfekcyjnemu Androidowi, ale spoglądając z góry na całe otoczenie, nie zauważył by Ziemia uległa jakiejkolwiek zmianie. Czarnowłosy wzruszając ramionami, leciał przed siebie i miał zamiar udać się tam, kiedy po tych no ośmiu latach, które dla niego minęły, bo wreszcie przesiedział rok w sali Ducha i Czasu, był ciekawy czy może odnajdzie wreszcie Gutsa. Leciał w kierunku Gór, tam gdzie pierwszy raz ze swoim towarzyszem rozbili się wspólnie kapsułą, która była ich ostatecznym ratunkiem od ich rodaka, Rutagi który niestety poświęcił się dla nich, na szczęście został pomszczony, dzięki pokonaniu Beliala. Czarnooki nie chciał o tym myśleć, to były przykre czasy oraz stare dzieję, teraz zapewne mogły być chwile odpoczynku, ale widząc to co się działo w kosmosie i ile zła odnalazł, przeczuwał że prędzej czy później znowu coś przybędzie na tą planetę siać chaos oraz zniszczenie. Nie może na to pozwolić, dopóki nie znajdzie sobie innej planety na osiedlenie się, musi sobie na razie tutaj radzić, pożyje i zobaczy co z tego wszystkie wyjdzie. Wskakując na chwilę na swoją pełnie mocy, Super Saiyanina trzeciego poziomu, spojrzał tylko po swoich dłoniach i odczuwał, że jest w stanie lepiej kontrolować tą transformacje, te siedem lat które mu zleciały, jednak nie poszły na marne, no i jeszcze odnalazł jednego pobratymca w kosmosie. Powracając do swojego kruczego koloru włosów, Wojownik odetchnął na spokojnie i zaczął się rozglądać, ale nigdzie nie wyjdzie oznak swojego kumpla z którym tutaj przyleciał. Potrząsając głową i nie myśląc o tym dłużej, zaczął ćwiczenia, jakieś wyskoki w powietrze, salta w tył, szybkie wślizgi pod przeciwników oraz przewroty do przodu. Musiał sobie jakoś urozmaicić swoje treningi, bo nie miał zamiar ciągle robić pompek oraz brzuszków, bo przecież ile można to samo powtarzać, mimo iż te ćwiczenia naprawdę wzmacniały jego ciało. Po upływie mniej więcej pół godziny, albo nawet i całej godziny, Młody Saiyanin cały spocony na czółku, otarł je swoim ramieniem i kiedy wykonał daną czynność, był gotowy na cięższy trening. Wiedział, że na niektórych planetach których był, były przeróżne grawitacje, ale tak naprawdę żadna już nie robiła na nim wrażenia, co to to nie. Ponownie wypuszczając powietrze przez nozdrza wyjątkowo, Mężczyzna z utraconym ogonem nadal myślał o przykrych sytuacjach, które się wydarzyły te kilka lat przedtem. Pamiętał o wszystkich i miał nadzieję, że im się jakoś wiedzie, ale przeczuwał że niedługo znowu się spotkają, jeśli Ziemi będzie coś zagrażało. Syn Kellana będąc gotowy na dalsze wyzwania i oczekiwania jakie go czekają jeszcze w dalekiej przyszłości, przybrał pozycję bojową, troszeczkę inną niż tą co miał zawsze i wbijając obuwie bardziej w glebę, był gotowy!

START TRENINGU
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Nie Sty 10, 2021 12:17 am
Będąc w gotowej pozycji do walki, wyruszył przed siebie, atakując na tą chwile samo powietrze. Pomyślał chwilę i chciał przetestować swoją szybkość, więc zbliżył się do drzewa i delikatnie je waląc, poczekał aż większa ilość liści zacznie opadać ku glebie. Kiedy te wreszcie zaczęły opadać, ustawił się w pozycji bokserskiej, czego nigdy nie robił, ale widział że wiele osób tak walczy, oczywiście jak latał po planetach i wyczekując odpowiedniego momentu, wreszcie był gotów! Otwierał i zamykał swoje dłonie, równocześnie ćwicząc szybkość oraz uderzenia na powietrzu, starając się złapać jak najwięcej liści, żeby zobaczyć czy w ogóle te 7 lat w kosmosie było dla niego opłacalne, czuł że wiekowo na pewno mu trochę przybyło, ale nie czuł jakiejś innej zmiany. Oczywiście starał się zawsze golić swoją brodę, kiedy miał okazje, ale te na szczęście nie rosły aż tak często, więc mógł na spokojnie odetchnąć, nie chciał odziedziczać bródki po swoim Staruszku. Atakując nadal opadające liście z korony drzewa, widział że kilka zawiało w inną stronę, więc odwijają swoje ciało, stanął bokiem i atakował w tamtą stronę, by żaden nawet nie opadł na tutejszą powierzchnię. Był mocno skupiony, a był ciągle na swojej bazowej formie, nie miał na razie zamiaru się przemienić, uśmiechnął się do siebie pod nosem i wiedział, że na pewno jego ciało się wzmocniło! Wreszcie Czarnowłosy zrobił ostatni zamach na opadający zielony płatek i łapiąc chwilę oddechu, czuł że delikatnie się pocił, ale delikatnie to chyba za lekkie słowo. Wojownik otwierając obydwie dłonie, no i także spoglądając na ziemie, widział że udało mu się tylko upuścić jednego liścia, nawet nie pamiętał kiedy ten mu umknął, a tak to miał dwie garście listków na otwartych dłoniach, ale nie trwało to długo, ponieważ wiatr je zaraz wypuścił i poleciały gdzieś przed siebie. Był ciekawy co u jego towarzysza Gutsa, wreszcie myślał że go tutaj spotka, po tylu latach ale niestety najwyraźniej ten się już dawno zawinął z tej planety, pewnie znalazł sobie jakieś ciepłe gniazdko ze swoim szarym pasożytem. Mężczyzna z utraconym ogonem wiedział, że nie będzie mógł sobie wybaczyć pomocy dla jego kolegi, ale nie miał innego wyboru, nie wiedział jak go znaleźć, a Saiyanin z czerwonymi pasemkami na włosach wiedział jak się wykrywa energię, wreszcie sam mu to powiedział. Mógł go poprosić wtedy o nauczenie wyczuwania Ki, ale niestety stracił tą szansę, trudno się mówi, trzeba sobie jakoś radzić. Czarnooki nie przejmował się jakoś tym, najgorsze było to dla niego, że nie wiedział kiedy ktoś leci w jego stronę i czy ta sygnatura mocy jest silna czy jest jednak słaba, mała strata. Syn Kellana wyskoczył w górę i lewitując teraz na górzystą glebą, najwyraźniej miał zamiar przejść do kolejnego etapu wytrzymałości. Rozglądając się na lewo i na prawo, wiedział że miasteczka oraz wsie są dosyć sporo oddalone od tutejszego miejsca, ale niestety na pewno poczują ludzie te wstrząsy, które niedługo zostaną stworzone.

KONIEC TRENINGU.
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Nie Sty 10, 2021 1:34 am
Unosząc się w powietrzu, Kenzuran wiedział co go czeka, test na wytrzymałość co do swojej energii. Nie potrafił jej wyczuwać, ale jednak jego ciało podpowiadało mu kiedy ma dość, a kiedy jeszcze może przeć na przód, chodziło także w sumie o impuls...który zawsze był potrzebny do przebudzenia dalszej siły do dalszej walki. Nie mogąc się dłużej zwodzić, wypuścił ostatni raz powietrze przez usta i patrząc przed siebie, przypominał sobie te wszystkie złe oraz chyba miłe chwile, jakie go spotkały, ale nadal nie będzie mógł zapomnieć to co się stało kiedyś, jaki był jego Ojciec, jaka była jego matka....no i jaka była jego siostra. Nie wiedział czy kiedykolwiek ich odnajdzie, czy naprawdę gryzą już piach od spodu, ale nie chciał tak o tym myśleć, wie tylko o tym, że gdy ich spotka, pokaże im że stanął na wysokości zadania i jest na pewno silniejszy od nich! Tak naprawdę wreszcie rywalizował ze swoją Siostrzyczką, ale także miał zamiar pewnego dnia przerosnąć nawet własnego Staruszka, dlatego chodziło na treningi do swojego mentora Xandera. Będąc wreszcie gotów, wiedział że może czekać go za to kara, bo nie wiedział w sumie jak aktualnie Ziemia była odnawiana poprzez napaście ze strony Armii Czerwonej Wstęgi. Mógł faktycznie pożyczyć statek kosmiczny i poszukać jakiejś miejscówki do trenowania, ale teraz nie chciał tego odwoływać. Napinając wszystkie swoje mięśnie, Czarnooki zaczął coraz bardziej podnosić swój krzyk na maksymalną swoją głośność. Pod jego osobą zrobił się niewielki krater przez podnoszenie ciągle mocy, wiatr robił się coraz silniejszy, no i Planeta zaczęła cała drżeć, więc osoby które były wyjątkowo w górzystych terenach, no i na pewno dalsze kilometry, mogli swobodnie to odczuć. Mężczyzna z utraconym ogonem wreszcie odczuł, że jego włosy zmieniły kolor i ciągle rosły do tyłu, aż za jego plecy i domyślał się, że zaraz dokona się jego transformacja. Nie przerwany krzyk ciągle wydobywał się ze strun głosowych Dojrzalszego Saiyanina, który to wreszcie osiągając dany stopień przemiany, przestał sobie zdzierać gardło. Syn Kellana mrugając kilka razy, czuł się naprawdę niesamowicie na tej formie, mimo iż nie potrafił wyczuwać energii, to zawsze były jakieś tego efekty. Brat Klen uśmiechając się pod nosem, miał zamiar zacząć trening z powietrzem, jak to zazwyczaj robił dlatego też, wystrzeliwując kilka pocisków przed siebie, odleciał trochę w tył i był ciekawy jak bardzo szybko do nich doleci i je trafi. Niebieskooki wciągając powietrze nosem, wreszcie wyruszył i zaczął tak jakby wysadzać własne kule energii, które się unosiły na powietrznej przestrzeni i faktycznie, naprawdę mu nieźle to szło. Zadowolony z tego, że jakoś sobie radzi, obrócił się w drugą stronę i przed jego oczami zawitały widma dawnych wrogów, którzy albo uciekli albo nawet ci którzy polegli. Belial, Dowódca Trzynasty, Król Demonów Dabura, nie mogło także zabraknąć dwóch Androidów z którymi walczył On oraz jego towarzysz, Ranzoku! Przybierając odopowiednią pozycję, wiedział że to nie będzie proste równać się z nimi, ale skoro teraz posiadał taką moc, będzie to raczej dla niego bułka z masłem, do dzieła dzielny Saiyan-jinie, wejdź na szczyt oraz poza swoje granice!

START TRENINGU
Topote
Topote
Liczba postów : 139

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Nie Sty 10, 2021 8:54 pm
.  .  Sytuacja była tragiczna. Członkowie grupy spoglądali ze smutkiem w ziemię. Z założonymi rękoma tkwili w ciszy.
      Koniec tego! — rzucił jeden z nich.
      Tak, masz rację! Musimy podjąć wreszcie odpowiednie kroki.
      Przestać zasłaniać się innymi zajęciami i udźwignąć ciążący na nas obowiązek — dodali kolejni kompani, po czym znów nastała cisza.
      Cała czwórka siedziała na olbrzymiej, okrągłej sofie wewnątrz ich statku, gdzie przeprowadzali naradę nad wspólnym okrzykiem dla grupy „GS”. Po wielu beznadziejnych propozycjach wszyscy załamali ręce, lecz długie podróże kosmiczne, jeśli czegoś ich nauczyły, to właśnie tego by się nie poddawać w takich sytuacjach.
      W końcu grupka się rozeszła, każdy do swojego pokoju, by położyć się spać. Topote nadal myślał nad tym arcyważnym zagadnieniem i tak się złożyło, że nie mógł zasnąć. Postanowił zamiast tego medytować na zewnątrz, niedaleko wejścia do ich statku, który stacjonował obecnie  w lesie w górach.

[start treningu]
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Pon Sty 11, 2021 1:45 am
Brat Klen będąc gotowy na wszystko, wyruszył na pierwszego przeciwnika, który odważył się zniszczyć jego ukochany dom, planetę Vegetę! Rozszerzając mocniej swoje ślepia, uniknął pierwszy ataków, które nadeszły ze strony jego oponenta, a następnie zniżając trochę swój lot, zrobił szybki obrót i wykonał skośny cios swoją nogą, tak by trafić w policzek Beliala. Ten odlatując do tyłu, prawie natrafił na górę, która była za jego plecami, lecz zatrzymał się w odpowiednim momencie. Wojownik uśmiechnął się, a następnie tak szybko się do niego zbliżył, żeby zadać mu porządny cios w brzuch, a potem kilka kolejnych w jego twarz, przy okazyjnie łamiąc nu nos w prawą stronę. Złotowłosy robiąc szybkie przeskoki w tył, wreszcie się zatrzymał i wyciągając dłoń przed siebie rzekł w stronę wroga, a wiedział że za jego plecami znajduje się reszta jego celi:
-No dawaj Beli, przemień się na swoją formę, wtedy kiedy zaatakował tą planetę! - mówiąc to, usłyszał świst za swoich pleców i uniknął miecza Dabury. Było blisko, żeby ten trafił w jego bok i zranił jego tors oraz możliwe, że mógłby mu połamać tym ostrzem kilka żeber, ale nie z nim te numery, wiedział jaką taktykę obrać....mniej więcej. Czekając na przemianę Niszczyciela Vegety, Dojrzalszy Saiyanin musiał zając się Królem Demonów, który chcąc zranić go swoją zabaweczką, trochę go irytował.

Niestety nie wiedział jak silny są jego pomagierzy, gdyż z nimi nie walczył, dlatego będzie musiał ich jako pierwszych wyeliminować. Wyprzedzając Daburę, doleciał wpierw do tego mniejszego demona z którym walczył ten cały futrzak, ciekawy był czy mu się w życiu układało. Nie mógł teraz o tym oczywiście myśleć, bo wbijając pięść w impa, zniszczył go całkowicie, jego iluzję oczywiście. Król Demonów zaczął coś tam syczeć pod nosem, najwyraźniej był zirytowany całą sytuacją, że jego pomocnik został tak szybko zabity, mógł go lepiej przygotować do tej walki. Kenzuran uśmiechając się pod nosem, poczuł podmuch wiatru, gdzie wreszcie Belial przemienił się na swoją obrzydliwszą formę, już go rączki świerzbiły żeby się z nim zmierzyć. Wsłuchując się nadal w tutejszy ruch, wiedział że roboty od Doktorka Gero nie miały energii i podobno nie można było ich wyczuć, dlatego też wiedział że właśnie przez nie został zaatakowany, jak zwykle od tyłu. Doskonale rozumiał, że tylko tchórze posuwają się do tych zagrywek, więc robiąc idealny unik i chwytając się pleców obydwu androidów, użył dłoni by mocniej ich popchnąć co się udało i te zaliczył ostre lądowanie na glebie. Zapomniał wreszcie, że jeszcze Dabura nie chcę mu dać spokoju, więc znów unikał jego ostrza, aż ten wreszcie stworzył sobie włócznię, którą wyrzucił w jego stronę, choć na szczęście nie była tak szybka jak On sam! Za chwilę Król Demonów go zaskoczył, wypluwając ze swoich ust płomienie ognia, które najwyraźniej miały za cel spalenie go oraz jego uzbrojenia? Na szczęście lecąc wysoko na nie, zaszarżował na demona, któremu sprzedał porządnego kopniaka na twarz, że aż jego ostre kły się posypały ku gruntowi.

Nie miał zamiaru dłużej walczyć z Daburą, więc Niebieskooki tak samo jak pokonują jego jednego z pomagierów, przebił go na wylot swoją pięścią i iluzja za chwilę zniknęła. Wreszcie przyszła kolej na przemienionego Beliala, który wraz ze swoimi majestatycznymi skrzydłami i dziwnymi symbolami na ciele był gotowy do walki.
-Ostatni się szybciej przemieniłeś....żałosne! - mówiąc to dosyć donośne, najwyraźniej wkurzył osobnika, który był jego problemem od początku na Vegecie. Wyruszając w jego stronę, Mężczyzna z utraconym ogonem wreszcie nie trafiając w swój cel przed sobą, przebił tak naprawdę Lordowi Sakanian skrzydełka, przez co ten zaczął tracić pułap swojego unoszenia się i opadał coraz niżej. Syn Kellana tylko uśmiechnął się wrednie i zadając jeszcze siarczysty cios na policzek, a na zakończenie tego całego przedstawienia tak samo jak pozostałych, by nie marnować niepotrzebnie energii, przebił Beliala swoją pięścią, a potem wyjął z niej swoje ramię i odleciał w tył, widząc jak nieprawdziwy wróg znika. Jeszcze pozostały mu dwa androidy do pokonania, gdyż które się wreszcie pozbierały z gleby, tutaj będzie naprawdę ciekawa frajda, bo te będą mogły wybuchnąć jak każde urządzenie na tej planecie. Wyładowania elektryczne ciągle przechodziły przez ciało Brata Klen i ten tylko łapiąc niewielkie oddechy, nie czuł się tak zmęczony jak przedtem używał tej formy, zapewne musiał urosnąć w siłę! Wreszcie roboty ruszyły w jego stronę i ten zaczął się bronić swoimi ramionami, przyjmując wszystkie ciosy na swoje ciało, które tak naprawdę chyba już mu nic nie robiły. Pamiętał, że miał nie lada problem na swojej formie Super Saiyanina z androidem wtedy w bazie Czerwonej Wstęgi i musiał wejść na Ascendentalną transformacje Super Saiyanina, żeby pokonać cyborga. Teraz nie bili dla niego żadnymi przeciwnikami, tak samo jak Generał Trzynasty, który dołączył się jako trzeci. Kenzuran blokując oraz kontrując ciosy widmowych przeciwników, którzy byli sztuczną inteligencją, wreszcie głośno krzyknął, znowu tworząc wstrząsy na planecie, a następnie przebił każdą iluzję, by zakończyć cały swój trening. Lądując na górzystym gruncie, łapiąc się za kolana odmienił się do swojego bazowego wyglądu i uradowany swoim treningiem, wreszcie sobie przysiadł na kamieniu. Patrząc w jak promienie słoneczne akurat ogrzewają punkt w którym usiadł, nie było mu na tą chwilę nic potrzebne, no chyba że solidna kąpiel! Wojownik rozciągając się, miał zamiar na tą chwilę się położyć, więc schodząc z kamulca, po niedługim czasie znalazł drzewo pod którym się oparł i po prostu poszedł spać.

KONIEC TRENINGU
Shade
Shade
Liczba postów : 311

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Pon Sty 11, 2021 2:38 pm
Shade w locie wyciszył swoją energię do tak niskiej wartości, że nikt nie był w stanie jej odczytać. Postanowił zastosować tą technikę... Dla jaj, gdyż w sumie nie widział z niej innego pożytku. Poruszając się w niebiosach co jakiś czas czuł ciągłe drgania w sferze mocy jak w he he Gwiezdnych wojnach, a czasami trzęsło się pobliskie podłoże, oznaczało to, że osoba, która wywoływała te zjawiska, nie była byle chucherkiem, a przynajmniej tak wyglądało na pierwsze myśli Sayanina z innego świata, który wkrótce dotarł w wygodny punkt obserwacyjny na szczycie jednej z gór, na jej istnym czubku. Na dole, daleko poniżej niego znajdował się... Ktoś, Bóg Sayan nie do końca wiedział, kim był ten jegomość, ale z jego zamglonych wspomnień sprzed 7 lat pojawiała się jakaś sylwetka, ale nie do końca był pewien czy to ta sama osoba. Po chwili dostrzegł jak domniemany Kenzuran układa się do snu, oparty o drzewo. Bezszelestnie, niczym prawdziwy Ninja ze skrzydłami, Cień wylądował na wysokiej gałęzi drzewa, obok którego odpoczywał BRAT KLEN. W jego dłoniach znalazł się mały liść, który zwinięty w trąbkę posłużył mu za harmonijkę, a już po chwili w okolicy rozlegał się cichy dźwięk melodyjki.

Occ:
Trening start

Rozpoczynaj rozmowę Kenzuranie Kruuuuulu Very Happy
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Pon Sty 11, 2021 11:17 pm
Kenzuran przekręcając się na bok, pospał sobie tak z dobre kilkanaście godzin, aż wreszcie coś go zaczęło wybudzać z jego potężnego snu. Czarnowłosy otwierając swoje oczy o kruczych tęczówkach, zobaczył że na drzewie siedzi chyba znajoma mu osoba, ale czy aby na pewno? Przecierając swoje ślepia, Wojownik wyprostował się i porządnie przeciągając, ziewnął sobie na pobudkę i znów spoglądając w korony drzew, faktycznie ktoś siedział na jednej z gałęzi. Czarnooki podrapał się po głowie i wreszcie musiał coś powiedzieć, ponieważ trochę był zbity z tropu, że ktokolwiek mógł go tutaj odnaleźć, ale fakt....nie potrafił ukrywać swojej energii tak jak co poniektóre osoby.
-My się chyba skądś znamy, co nie? - powiedział do śmiałka, który siedział sobie albo nawet wisiał u góry na gałęzi, ponieważ był ciekaw kim on jest. Wreszcie Mężczyzna z utraconym ogonem latał po kosmosie te kilka lat, więc nie pamiętał już tutejszych osób, zapamiętał tylko Gutsa, Czerwonowłosą, Ranzoku, Haricotto, Paikuhana, Daimao, Brolly'ego, Nihila....można byłoby tak dużo jeszcze wymieniać. Syn Kellana wypuszczając powietrze, skrzyżował ramiona na wysokości klatki piersiowej i tupiąc sobie nóżką na górzystym terenie, rzekł ponownie w stronę ukrytego jegomościa wśród korony tego drzewka:
-Mógłbyś się pokazać do światła, no i w sumie czegoś tutaj szukasz? Potrzebujesz czegoś? - zapytał, ponieważ był ciekawy czemu w ogóle nieznajoma mu osoba, albo też nawet znajoma coś od niego chciała, wykorzystała jakiś dziwny dźwięk chyba żeby go przebudzić, tak mu się przynajmniej zdawało. Teraz Brat Klen musiał czekać na odpowiedź ze strony nieznajomego przybysza, który się zjawił dosłownie nad jego głową.
Topote
Topote
Liczba postów : 139

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Pon Sty 11, 2021 11:52 pm
.  .  Po kilku godzinach siedzenia w samotności w całkowitej ciszy nic nie przychodziło mu do głowy. W środku nocy dołączył do niego Koja, który również nie mógł zasnąć. Oboje teraz siedzieli obok siebie w całkowitej ciszy, skupiając wokół siebie całą magię.
     Myślisz, że jednak „Hej, hej, grupa GS to my, nie zlękniemy się byle ćmy o ćmy” to był dobry pomysł?
     Zdecydowanie wolałbym odejść — zripostował krótko drzewiec. Znów nastała długa cisza.
     To może „Hej, hej..”…
     Żadne „Hej, hej”! Daj mi się skupić do cholery, myślę nad czymś sensownym! — przerwał mu w pół zdania szaman. Na kolejne dobre kilkanaście minut zapanowała cisza, podczas której Topote dręczyły wyrzuty, że zdenerwował kolegę. W końcu wstał. Postanowił przejść się po okolicy w szukaniu inspiracji. Energia w nim aż buzowała po odbytym treningu, gdyż zmęczył się do tej pory głównie psychicznie. Miał ochotę trochę pobiegać, poskakać i coś zniszczyć.


[koniec treningu]


     Topote radośnie skakał to tu to tam, odbijając się od kamieni, skacząc między gałęziami drzew i ogólnie robiąc dużo hałasu w tę spokojną noc. Gdy już trochę się wyszalał, wzleciał za pomocą techniki latania do góry. Rozejrzał się za czymś, co mogło służyć za obiekt testowy do sprawdzenia własnej siły. W końcu podleciał do największego drzewa w okolicy, które stało pośród niedużego, górskiego lasku. Nie wybijało się jakoś szczególnie wielkością na tle towarzyszy, lecz mimo to wojownik był bardzo rozentuzjazmowany swoim wyborem. Podleciał nisko i poklepał kilka razy konar, sprawdzając jego stan. Wreszcie przyjął postawę ze szkoły walki Kenzurana, przybrał na chwilę poważny wyraz twarzy, wymierzył cios. Pięść wbiła się w gruby pień i utknęła tam. Topote wyraźnie się zmartwił, istna pantomima niedowierzania przeszła przez jego twarz, gdy nogami zapierał się o drzewo, próbując uratować się z tej sytuacji. Udało się, ale niespodziewanie… trach, bum, trzask, szelesty skrzydeł ptaków było słychać w całej okolicy. Drzewo przewracając się, pociągnęło za sobą kilka mniejszych. Wojownik chwycił się za tył głowy, przepraszając matkę naturę za to co zrobił. Po chwili znów wbił się w powietrze, rozglądając się po okolicy. Rozmyślał nad kolejnym etapem swojego treningu.


[start treningu]
Shade
Shade
Liczba postów : 311

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Wto Sty 12, 2021 12:59 pm
Melodyjka trwała i trwała, a jej rytm, stały i powolny nie zmieniał się nawet o odrobinę, ale tymczasem śpioch o Vegetiańskim pochodzeniu obudził się i spojrzał na niego. Na jego twarzy widać było zdziwienie, w końcu zakradnięto się do niego bezszelestnie, oj, a gdyby tak nagły cios spadł na niego podczas drzemki... Nie byłoby to przyjemne. Oczywiście twarzy Shade nie mógł dostrzec, gdyż ten był zakryty liśćmi i opadającym cieniem z szczytu drzewa. Od niechcenia nieco poprawił swoją zasłonę, odsłaniając wyłącznie oczy, czerwone i podkrążone jak cholera. Przeklęty milczał, jedynie wpatrując się w swojego rozmówce, a jednocześnie mierząc poziom jego mocy. Kiedy uznał wyniki za zadowalające, w końcu się odezwał. -Wykryłem naruszenie naturalnej struktury mocy w tej okolicy. Niepokoisz okoliczną florę i faunę... Czego tu szukasz? Nie pochodzisz stąd, a sprawiasz problemy tymi trzęsieniami. Jaki jest twój cel na Ziemi Sayaninie? Szukasz rozróby? - Melodia cała czas okrążała okolicę, gdyż Mąż Aymi wciąż grał na liściu

Occ:
Wykrywam moc Kenzurana
Kenzuran
Kenzuran
Liczba postów : 516

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Wto Sty 12, 2021 11:02 pm
Kenzuran wreszcie usłyszał głos osoby, brzmiał dość znajomo, ale czy aby na pewno? Czarnowłosy prostując się i nadal mając skrzyżowane ramionami na swoim torsie, wypuścił powietrze z ust i musiał coś wreszcie powiedzieć, ta cisza była trochę dziwna dla niego, zbyt dziwna mimo iż w jego letnich przygodach strasznie dużo musiał rozmawiać.
-Hmmmm, nigdy nie szukałem tutaj rozróby, po prostu wróciłem załatwić sprawę z Doktorem Gero i jego perfekcyjnym Androidem, ale widzę że Ziemia jest cała i nawet nie zniszczona. Tak mi się też niechcący wydaję, że skądś się znamy.....nie byłeś niechcący z Kaioshinem na Namek, który zwał się Nihilus? - odpowiedział mu, no i musiał go zapytać i dowiedzieć się czy to jest osobnik o którym właśnie myślał. Był ciekawy także, czy jego nowy towarzysz, a zarazem uczeń Topote zjawi się wreszcie na tej błękitnej Planecie, wreszcie przekazał mu żeby się tutaj pojawił, jakby miało się dziać coś ostrego! Czarnooki nie mając zamiaru siedzieć w tej ciszy, znów odezwał się do nieznajomego:
-No i jeszcze jedna sprawa, czy Daimao coś rozrabiał, czy jednak jest spokojny i zapomniał o zajęciu Ziemi dla siebie, pamiętam że takie miał plany....ale najwyraźniej chyba zmienił swoje podejście do tego celu... - zapytał go, może osoba która była nad nim coś wiedziała, no i On na pewno musiał go skądś kojarzyć, pamiętał że widział gdzieś takie ułożenie włosów. Syn Kellana wzdychając pod nosem teraz wyjątkowo musiał być cierpliwy i wyczekać odpowiedzi ze strony jego słuchacza, który miał nadzieję że się chociaż przedstawi, albo może wcale tego nie robić.
Topote
Topote
Liczba postów : 139

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Sro Sty 13, 2021 12:05 am
.  .  Nie mając bladego pojęciach o zetknięciu się dwóch kolosalnych potęg tuż niedaleko, Topote beztrosko latał sobie po okolicy, robiąc przy tym korkociągi. Nagle się zatrzymał, by wykonać kilka kopnięć i uderzeń pięścią w powietrze, po czym poleciał dalej. Z impetem wpadł stopą w konar potężnego drzewa, wyobrażając sobie, że było wyimaginowanym przeciwnikiem. Szybko odskoczył od tego przeciwnika w tych, wykonując pojedyncze salto. Podskoczył lekko kilka razy na ziemi, przyjął pozycję bojową z poważnym wzrokiem zawieszonym na cień stojący przed nim. Znów stanął prosto, lekko podskakując jak to robią ludzie w boksie. Wreszcie uśmiechnął się szeroko i zaczął się rozciągać. Zrobił kilka skłonów i wypadów.
      Ach! Wreszcie czuję się dużo lepiej! — wykrzyczał z dozą dobrej energii całkiem nie przejmując się ciszą nocną. Spłoszył w ten sposób jakieś dzikie zwierzę, gdyż nagle w krzakach niedaleko coś zaczęło szelestach. Wojownik z jednej chwili przeszedł z rozluźnienia do pełnej gotowości. Skierował wzrok w kierunku szelestu, przyglądając się ze spokojem jak rozjuszony tygrys „powoli” biegnie w jego stronę. W ostatniej chwili wyskoczył do góry, wykonując kopnięcie po salcie wprost w jego potylicę. Zwierz padł z miejsca martwy na ziemię.

      Topote chwilę później zapomniał o wszystkim, co miało miejsce, wyczyszczając umysł i zamykając oczy. Przemierzał teraz okolicę za pomocą swojej techniki. Nie spodziewał się znaleźć niczego ciekawego, gdyż zrobił to czysto z potrzeby wyładowania buzującej w nim energii. Tym bardziej zaskoczył go widok… Kenzurana! Długowłosy saiyanin stał z założonymi rękoma i rozmawiał z jakimś tubylcem nietypowej urody. Jego rozmówce, wygląd jak wojownik, lecz bez scautera tak naprawdę kępkowłosy nie mógł ocenić zbytnio jego mocy. Warto było założyć, że jest na poziomie co najmniej jego mistrza. W ciszy, będąc kilka kilkaset kilometrów dalej, obserwował ich ciekaw co zaraz się wydarzy.
      Dalej mając zamknięte oczy, wzleciał w przestworza i zaczął się kierować w stronę tej dwójki. Wylądował niedaleko nich, mniej więcej w równej odległości od każdego z nich. Uważnie przyglądał się swoim stopom, by stanąć na ziemi możliwie najciszej. Nie chciał zagłuszać pięknej melodii granej zaledwie na liściu. Nie czuł zagrożenia ze strony nieznajomego, w końcu był obok mistrz Kenzuran. Zasalutował do długowłosego brata Klen i uśmiechnął się.
      Dawnośmy się nie widzieli, mistrzu. Cóż to za miła niespodzianka, byłem właśnie podczas treningu — szeptem odezwał się w kierunku przyjaciela, nadal uważając na nie zagłuszenie melodii — Mam dla Ciebie prezent, choć zostawiłem go na pokładzie. Będziesz zaskoczony.
      Topote zwrócił się w kierunku mężczyzny bladego jak ściana i z podkrążonymi oczami. Te jego cechy wydały mu się dobrze znajome i choć ogólnie wydał mu się jakiś dziwny, to poczuł wówczas względem niego trochę politowania.
      Czyżby żonaty? Hehe.

[koniec treningu]
Sponsored content

Góry       - Page 23 Empty Re: Góry

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach