Go down
Aymi
Aymi
Liczba postów : 1103

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 4 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Czw Cze 04, 2020 12:52 am

To wszystko działo się szybko, choć ona miała wrażenie, że całość jest jakby w zwolnionym tempie. Eksplodujący Szesnastka, jego głowa rozgnieciona pod butem Daimao, rozpacz Aiko, łzy cieknące po jej policzkach. Znała ten ból, znała całą otoczkę straty i wszystko, co się z tym wiązało. Nie zwróciła uwagi, że Arisu ruszyła w stronę Miraia, nie na niej się teraz skupiała. Jej przyjaciółka cierpiała, a to sprawiało, że i Ay skręcało w środku. Wraz z tym odczuciem przychodziła też złość, która bardzo szybko przerodziła się w gniew, a potem w otwartą wręcz furię. Energia wokół niej eksplodowała, oczy na krótki moment całkiem zbielały, jakby traciła nad sobą kontrolę. Wyzwoliła wewnętrzną Furię, dając pochłonąć się mocy, nakazała tamtemu saiyaninowi osłaniać Rock, sama zaś ruszyła z natarciem, szybko wyprzedzając również atakującego Ranzoku.
Całą swoją wściekłość ukierunkowała na postaci zielonoskórego, chcąc go zniszczyć, zmiażdżyć, rozszarpać. Już była przy nim, już prawie wleciała w niego z pięściami... a jednak jego tam nie było. Przeleciała przez powidok, rejestrując natychmiastowe przesunięcie ki Daimao gdzieś w bok, nie miała jednak czasu na reakcję. Poleciała dalej, odruchowo obniżając lot i wyhamowując na zlodowaciałej powierzchni. Palce i stopy ryły po śniegu, wytracając nagromadzony pęd, aż w końcu się zatrzymała, z rękoma i nogami na ziemi, jak zwierzę gotowe znów przypuścić atak na swoją ofiarę. Jej ogon zafalował ostro, strzelił w powietrzu niczym bicz, a ona warknęła i znów natarła. Zdążyła zarejestrować leżącego na śniegu blondyna, blondynkę kucającą przy nieprzytomnym Miraiu i pochylającego się nad nim Daimao. Wtedy też kątem oka dostrzegła biegnącą ku niej Aiko i zahamowała gwałtownie.
Co ona wyprawiała?! I co robi ten saiyanin, przecież miał ją chronić! Ay się zawahała. Gdyby nie było w pobliżu Rock, nie musiałaby się wstrzymywać. Daimao był może trochę od niej silniejszy, ale dałaby radę. Na pewno dałaby radę. Gdyby jeszcze pomógł jej Ranzoku to już w ogóle, wspólnie mieli większe szanse i pewną przewagę nad Kamim. Ale mając przyjaciółkę tak blisko, coraz bliżej, nie mogła ryzykować jej bezpieczeństwa. Zgrzytnęła zębami, posyłając w stronę Zielonego nienawistne spojrzenie.
Dzisiejszy dzień, ta walka, wszystko, co się do tej pory wydarzyło w związku z atakiem TB - to silnie wpłynęło na ogoniastą, uświadomiło jej kilka rzeczy, zmieniło ją. Zdała sobie sprawę, jak bardzo naiwna była myśląc, że w każdym starciu można obejść się bez zabijania. Racja, brzydziła się zadawaniem niepotrzebnej śmierci, ale teraz wiedziała też, że czasem nie można iść na kompromis. Każdy wróg, nawet osłabiony, może znów uderzyć i zagrozić jej bliskim, a na to nie mogła pozwolić. Nie, póki ma jeszcze coś, co pragnie ochraniać. W tej chwili była to Aiko.
Tęczowowłosa podbiegła do niej, kładąc dłoń na jej ramieniu, chcąc ją w ten sposób powstrzymać przed atakiem na Daimao. Wokół ciała Ay wciąż tańczyły wyładowania pojawiające się wraz z opalizującą zielenią aurą. Zacisnęła dłonie w pięści, ledwo się hamując, po raz kolejn zgrzytnęła zębami. Słowa Rock ją ukuły. Powiedziała to tak, jakby nie mieli żadnych szans na zwycięstwo w tym starciu, a przecież różnica sił nie była aż tak drastyczna. Miała ochotę rzucić się w wir walki i udowodnić, że jest w stanie wygrać nawet z silniejszym przeciwnikiem. Zwłaszcza z NIM. Oszukał ją, dał jej złudną nadzieję i kazał znów przeżywać koszmar, jakim była strata ojca. Wmówił jej, że jest w stanie go uratować, a potem patrzył na jej cierpienie, gdy po raz kolejny traciła to, co kochała. Nigdy mu tego nie wybaczy. Nigdy!
Uniosła pięść do ciosu, a potem opuściła ją gwałtownie z krótkim okrzykiem złości. Lód i ziemia skruszyły się pod naporem jej siły, ale to nie mogło rozładować emocji w niej kipiących. Mimo wszystko musiała odpuścić, przynajmniej na razie. Schowała Furię w mentalnej klatce, z której wypuściła ją kilka minut wcześniej. Zastygła w przyklęku, z pięścią wbitą w grunt, wpatrując się w Daimao z nienawiścią w oczach i zaciętością wymalowaną na twarzy. Ogon falował niespokojnie, strzelając w powietrzu od czasu do czasu. Całe jej ciało było napięte, w pełnej gotowości. Jeśli będzie musiała, zabierze stąd Aiko w bezpieczne miejsce. Lub gdzieś daleko, na przykład w pobliże ojca, którego energię wyczuła gdzieś na dalekim południu. Jego, Gattsa, a także tego, którego wcześniej wyczuła w centrum miasta, gdzie udał się Gattsu. Był tam jeszcze ktoś równie silny co ojciec, a także kilka słabszych osób. Miała nadzieję, że Haricotto jakoś sobie radzi. Oby.

________
LSSJ - 600 KI
Laptor
Laptor
Liczba postów : 213

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 4 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Czw Cze 04, 2020 8:50 am
Gdy Daimao zapowiedział, że powie Laptorowi "wszystko" uśmiechnął się, szczerze bez złośliwości na ustach. Nawet w myślach nie zbłądził w kierunku szyderstwa. Był po prostu zadowolony, ponieważ jeszcze nigdy, odkąd przybył na Ziemie, nie był tak blisko poznania lokacji Majin Buu. Właściwie, w prawdzie powiedziawszy, nigdy się chyba nie zbliżył do jego odnalezienia, więc... przepełniała go prawdziwa radość. Daimao z kolei naciskał na głowę Saiyanina i w ogóle nie zwracał uwagę na kobietę, która klękała przy jego głowie. Nastąpiło natarcie Androida i Saiyanki o zielonych włosach, jednakże oboje zostali skutecznie odparci. Android leżał teraz na gruncie, chyba dostał w rękę. Daimao kazał Laptorowi zająć się w razie czego Legendarnym Super Saiyaninem. Laptor od razu spoważniał i na nią spojrzał. Jego ręce skrzyżowane na torsie, teraz lekko zaciśnięte, wolno opadnięte wzdłuż ciała. Saiyanka się podniosła i wykazała chęć zaszarżowania, jednakże powstrzymała się... Nie chciała wyrządzić komuś krzywdy. Dobrze. Laptor ponownie uśmiechnął się, widząc taką potęgę powstrzymaną tak łatwo. Dziwne, zawsze sądził, że Saiyanie to rasa wojowników, barbarzyńców. A tutaj zła i łagodna zarazem kobieta, postanowiła odpuścić. Laptor zbliżył się w kierunku Daimao, kucał przy Saiyaninie... Wyglądało to jakby miał zamiar go udusić, ale coś się nie zgadzało. Gdyby chciał mu coś zrobić, po prostu by to zrobił w sposób prostszy. Nie uciekałby się do tego, żeby kucać i dusić przeciwnika. To nie było w stylu tego Demona, który przed chwilą, jak gdyby nic zmiażdżył głowę robota. Znajdował się około 10-15 metrów od Daimao od boku, jednak nieco nad ziemią, 5 metrów. Nie był pewny, ale... od niechcenia zdecydował się odezwać.
- Proszę proszę... Nie dusisz go, prawda? Ratujesz? Tylko... po co? - Był po prostu zainteresowany, czemu ktoś, kto właśnie stwierdził, że oczyści planetę, JEGO planetę, ratuje jednego z robaków, które "zanieczyszczają" Ziemię? Wiedział też, że Nameczanie potrafią leczyć. Mają taką zdolność, czy tam technikę. Jednocześnie tymi słowami zamierzał uspokoić zgromadzonych. Oczywiście, że pomógłby Zielonemu, bo właśnie dał naszemu bohaterowi nadzieję, że odnajdzie Buu. Ale wolałby uniknąć niepotrzebnej walki na tej planecie. W końcu plan zakładał, że Szary nie wyłapie u tutejszych mieszkańców minusa, bo to utrudni poszukiwania. Kto wie co się wydarzy, może walka z Saiyanką sprawiła by, że jeszcze by przekreśliła szansę znalezienia Majin Buu? Nie wiadomo, a stawka była zbyt wysoka, by można było zaryzykować.
Rozejrzał się jeszcze za Zarbonem i Heaterem. Dawno powinni tu być.
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 4 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Czw Cze 04, 2020 6:25 pm
Szarża blondyna nie poskutkowała, ale nie dziwił się. Czuł że Daimao jest od niego silniejszy, prawdę mówiąc różnica jaka ich dzieliła była druzgocąca. Atak zakończył się fiaskiem, a na domiar złego dostał z promieni ocznych. Odlatując kilka metrów spojrzał kątem oka na to jak skończył Szesnasty. Mrużył oczy i zaczął rozmyślać nad tym co poszło nie tak. Wylądował na przysłowiowej dupie, ale to za mało, żeby pokonać Ranzoku. Wciąż miał siły, aby podjąć dalszą walkę, lecz zdawał sobie sprawę, że w tej chwili jest na straconej pozycji. Spoglądał to na szczątki przyjaciela, to na Daimao. Szedł swoim tempem do Nameczanina, wciąż lustrując go gniewnym wzrokiem. Spojrzenie mówiło to, że nie zapomni Jego nikczemnego uczynku. Wszechmogący z pewnością tak by się nie zachował. W końcu chyba pozjadał resztki rozumu i przejął pełną kontrolę nad Kamim. Nie było ani krzty dobroci w tym zielonym śmieciu. Zbliżał się do Daimao, by przejść zaraz obok niego. - Pożałujesz tego... - Ominął go i podszedł do Aymi oraz Rock. Stanął obok nich, pomimo że gniew w nim rósł, musiał pomyśleć racjonalnie. Jeszcze nie jest gotów, żeby podjąć z Nim walkę. Do tego Szary Glut wygląda jakby chciał nawiązać współpracę z Daimao, a być może już wcześniej się spotkali? Trudno rzecz. W każdym razie dalsza walka nie miała sensu. Mirai uratowany, choć za wysoką cenę. Ranzoku wolałby jednak, żeby właśnie ten słaby Saiyajin pozbawiony maski umarł, aniżeli Szesnasty. Ten dziwny Szejd niczego tutaj nie wniósł, ale po części zadbał o kobiety, jakkolwiek to brzmi, pomimo że Jego pomoc była znikoma. Spojrzał następnie na posmutniałą Rock, widać że również nawiązała więź z rudowłosym androidem. - Potem mi pomożesz. Zabierzemy Jego części do Dexa. - Skwitował i nie czekał na jakąkolwiek odpowiedź. Po prostu tak ma być, nawet jeśli nie wyrazi chęci współpracy to będzie musiał się tego sam podjąć, chociaż miła byłaby pomoc kolejnego mechanika. Zastanawiał się jednak czy to tak się zakończy? Ile jeszcze będą musieli tutaj siedzieć bezczynnie, no chyba że Time Breakersi podejmą się kolejnego ataku. Dobrze byłoby pozostał skupiony. Gdzieś w oddali wyczuwał znajome energie Ki. Mowa tutaj o Saiyajinach, których spotkał wcześniej na placu. Ten mizerny poziom mocy należał pewnie do Kenzurana, czyli pewnie jak zwykle lekceważył przeciwnika. Nieważne. Priorytetem będzie pozbieranie części Szesnastego, być może uda się coś odbudować albo przynajmniej wykorzystać w taki sposób, jaki by sobie życzył rudowłosy.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 4 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Pon Cze 08, 2020 9:15 pm
MG

Daimao spojrzał prosto w oczy Miraia i kiedy ciągle zasłaniał jego usta dłonią, drugą przystawił do swoich, palcem wskazującym przywierając do zielonych warg.
- Ćśś. - zmarszczył swoje brwi, a kiedy wybudzony chłopak się uspokoił, Piccolo zabrał dłoń i wyprostował się. Spojrzał na Arisu, po czym stanął bokiem, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Ciągle kątem oka łypał na Miraia, który przeniósł się do pozycji siedzącej.
Młodzieniec widząc Arisu, uśmiechnął się delikatnie. Przytulił ją mocno, dłonią gładząc jej policzek.
- Przepraszam... - wyszeptał cicho, więc słowa słyszała tylko Arisu i, oczywiście, wyczulony na dźwięki Daimao.
Majin Laptor zapytał, dlaczego pomoc została udzielona czerwonowłosemu. Nameczanin spojrzał na niego kątem oka, ale nawet nie drgnął, ciągle twardo utrzymując swoją pozycję. W tym samym czasie przybyli dwaj podwładni Majina.
- Potrzebuję informacji. On tam był, więc na pewno coś pamięta. Dowiem się wszystkiego, choćbym miał pozbawić go zębów i kończyn. Ci Łamacze są zagrożeniem dla mojej planety. - wtem, obok przeszedł Ranzku. Groził Nameczaninowi, na co ten z delikatnym uśmiechem na twarzy, odpowiedział:
- Hmpf! Jeszcze mi podziękujesz. - skinął głową, odprowadzając blondyna wzrokiem.

Mirai podniósł się na nogi. Czuł się dobrze, ale jeszcze kręciło mu się lekko w głowie, dlatego wspierał się na Arisu, by nie upaść. Rozejrzał się dookoła, a kiedy zobaczył zielonowłosą Aymi, zamarł jakby na moment.
- Aymi... - wyszeptał, po czym od razu pobiegł w jej kierunku. Zatrzymał się przed nią i wyciągnął w jej stronę dłoń.
- Siostrzyczko... - wyszeptał ponownie, rozczulając się lekko.
- W końcu Cię znalazłem. - powiedział już nieco głośniej, kładąc dłoń na jej ramieniu. Uśmiechał się delikatnie, patrząc jej prosto w oczy. Tyle czasu jej szukał!
W tym samym czasie, do głów wszystkich tu zebranych, dotarł głoś Haricotto. Krzyczał o pomoc, by unieśli ręce do góry i oddali mu energię genki.

- Minna! Te o agete! Ora ni Genki wo waketekure! -
- Wszyscy! Unieście dłonie w górę! Proszę, użyczcie mi swojej energii! -

Zaraz po tym, usłyszeli Kaio-Samę. Wytłumaczył im, że na Papayi trwa walka, którą z pewnością wyczuli po wahaniu mocy. Saiyanin zbiera energię do Genki Damy, a pozostali kupują mu czas, by ostatecznie pokonać wzmocnionego Daburę.
Daimao zacisnął mocniej zęby. Nie podobało mu się, że kolejni silni wojownicy pojawiają się jak grzyby po deszczu.
Mirai odwrócił się w stronę Papayi, wyczuwając walczące energię Saiyan. Słysząc w głowie znajome głosy, uśmiechnął się lekko.
- Tou-san... - wyszeptał, podnosząc obie ręce do góry. Po chwili wydobyła się z nich biała energia w postaci kilkudziesięciu małych, jasnych kulek.

Spoiler:
Shade
Shade
Liczba postów : 311

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 4 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Wto Cze 09, 2020 6:34 pm
I raz jeszcze karuzela rozkręciła się na maksa, a wydawałoby się, że wszystko się uspokoi. Najsampierw wydarzyło się istne ''Family Reunion'' między zielonowłosą Sayanką a tym całym Miraiem. Z tego co zrozumiał i odczytał z sytuacji Shejd, było to rodzeństwo, które się znalazło po sporym czasie zaginięcia. Tymczasem nie wiadomo skąd rozległ się czyjś głos, który po chwili rozpoznał, należał on do tego Sayanina, którego spotkał chwilkę przed tą całą chryją, czyli Hariccoto. Prosił on o energię, przez co można było się domyślić, że szykuję coś potężnego, zwłaszcza że poziomy energii w jego otoczeniu także nie były w kij dmuchał. -Hmmm... Kiedy go spotkałem, był dla mnie miły... Poza tym powiedział prosze- Taka myśl pokrążyła w głowie przeklętego, który wzruszył ramionami i podniósł rękę do góry, oddając mu swoją energię, bo czemu nie? Ale najlepsze wydarzyło się chwilę później, ten szary gumiak i zielonowłosa siostrunia Miraia zostali przeteleportowani, gdy znienacka trafił je jakiś promień. Zniknęli i nie został po nich ślad. Biedny odmaskowany rudzielec, trochę miał przypał w życiu. Tymczasem przeszedł mu potężny dreszcz po plecach. Co jest? Mam dziwne wrażenie, że znalazłem się w pobliżu kogoś znajomego i... niebezpiecznego W końcu przypomniał sobie, co miał robić na tej planecie i zapytał o coś... Daimao! -Anuu... Właścicielu planety, zna pan może osoby, które mają coś wspólnego z takimi maskami? Oraz jeśli pan pozwoli, abym zadał drugie pytanie... Czy wasza wielmożność zna jakichś ''prawdziwych jasnowidzów, wróżbitów czy kogoś takiego?- Jeden z najskuteczniejszych ludzi Nihiliusa zapytał kulturalnie, głosem przepełnionym szacunkiem do wszechmocy spotkanego zielonego, który najprawdopodobniej był... Nameczaninem! Nie zapomniał także nie patrzeć mu bezpośrednio w oczy, gdyż mogłoby to urazić jego dumę nie wiadomo kogo...
Arisu
Arisu
Liczba postów : 254

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 4 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Czw Cze 11, 2020 4:01 pm
Odczuła ulgę gdy wrócił do normy aż jej oczy zrobiły się mokre od łez, z czułością wtuliła się w niego. Nie mogła się doczekać tej chwili! Tak bardzo tego pragnęła! A teraz mogła poczuć jak kamień spada z jej serca, miała tyle strachu i niepewności w sobie od momentu gdy go porwali, a teraz jednak wszystko skończyło się dobrze. Dobrze, że jednak wszystko dobrze się skończyło.
-To nie ważne, cieszę się, że do mnie wróciłeś - odpowiedziała odsuwając się parę centymetrów od chłopaka, a po chwili cmoknęła go w czubek nosa z uśmiechem na ustach. Pomogła mu wstać oczywiście i w razie co też starała mu się utrzymać równowagę by nie upadł. Spojrzała na Daimao marszcząc brwi, ledwo co odzyskała Miraia, a ten już chce mu robić krzywdę. Co to to nie, po jej trupie!
Gdy usłyszała głos w jej głowie uniosła brwi ku górze ze zdumienia. Następnie spojrzała na Miraia i Aymi uśmiechnęła się na ten widok, jednak nie sądziła by Aymi go pamiętała. W końcu on nawet się jeszcze nie narodził. Domyśliła się, że reakcja zielonowłosej raczej nie będzie pozytywna. Uniosła ręce wysoko ku niebu by przesłać Hariemu swoją moc, jeżeli to pomoże to czemu nie. Nagłe zniknięcie Aymi oczywiście wywołało u niej szok i zdziwienie jednocześnie. Dlatego też momentalnie sięgnęła dłonią do swojej kryształowej kuliby namierzyć jej położenie. Miała nadzieję, że jej się powiedzie, oby... Na słowa Shade'a uniosła brwi ku górze.
-To pewnie szukasz mnie - odrzekła w jego kierunku jedynie wzruszając ramionami.
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 4 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Nie Cze 14, 2020 9:37 pm
MG

Mirai pociągnął nosem, ocierając łzę, która spłynęła po jego policzku. Uderzył się dwa razy dłońmi w policzki, żeby się szybciej ogarnąć i doprowadzić do odpowiedniego stanu. Wstał na nogi i od razu podszedł do Daimao. Shade był już obok, pytał o maski i wróżbitki. Piccolo spojrzał na niego kątem oka i podszedł do niego, zatrzymując się dosłownie tuż przed jego twarzą. Spojrzał Saiyaninowi prosto w oczy, patrząc oczywiście z góry.
- Nie, ale dowiem się. Ty! - warknął, wskazując palcem na Miraia. Złapał go za koszulę i przysunął do siebie. Chłopak nie dał sobie w kaszę dmuchać, od razu zbijając rękę Nameczanina.
- Masz mi natychmiast powiedzieć wszystko, co wiesz o tych ludziach. Gdzie są, jak się tam dostać i jak ich pokonać. Inaczej sprawię, że pożałujesz, że nie zginąłeś! - zacisnął mocno swoje zęby, palec wskazujący prawej dłoni przystawiając do klatki piersiowej Miraia.
W tym samym czasie, Arisu wyjęła swoją magiczną kulę, skupiając się od razu na Aymi. Po krótkim skupieniu, szklany ekran pokazał Aymi siedzącą na gałęzi, wysoko w koronie drzewa. Nikogo więcej tam nie było. Niebo pokryte było łańcuchami, które nachodziły na siebie i wiązały się ze sobą. Był to niecodzienny widok.

Nagle, do uszu zebranych dotarł dziwny dźwięk. Na pierwszy rzut... ucha, była to teleportacja. Gdy spojrzeli w kierunku źródła dźwięku, ujrzeli dwie osoby. Niezbyt niskie, niezbyt wysokie, ubrane podobnie. Kobieta i mężczyzna.

Spoiler:

Daimao spojrzał na nich i widząc ich zagotował się jeszcze bardziej. Wspomnienia i wiedza Wszechmogącego, dały mu jasny pogląd na to, kim była przybyła dwójka.
- Przybywacie w porę. Jak zwykle spóźnieni i bezużyteczni. 
- Wybacz, Wszechmogący. W przeciwieństwie do Ciebie, sprawujemy pieczę nad więcej niż jedną planetą. - rzekła z uśmiechem kobieta, Chronoa. Stojący obok niej mężczyzna, imieniem Shin, uśmiechnął się delikatnie, zasłaniając usta dłonią.
- Bogowie Światów! - wtrącił Mirai, kłaniając się im. Zaraz po tym, wytłumaczył krótko kim byli. To bogowie, stoją wyżej niż Ziemski Bóg i sprawują pieczę nad wszechświatem. Chronoa to Kaioshin Czasu, odpowiedzialna za to, by nikt nie mieszał w liniach czasowych, a Shin to Wschodni Kaioshin, odpowiedzialny za wschodnią część galaktyki, w której znajduje się Ziemia.
- Nie nazywaj mnie tak! - warknął Daimao, gdy nazwano go Wszechmogącym.
- Wybacz, powinnam była powiedzieć... Wielki Królu Demonów. Czy może już nie taki... wielki? - zapytała, uśmiechając się zadziornie i palcami pokazując niewielką przestrzeń między palcem wskazującym a kciukiem. Piccolo nie odezwał się, ale widać było po nim, że te słowa go ugodziły.
- Witajcie, wojownicy! - rzekł Shin, rozkładając obie ręce na boki. Nikt nie mógł wyczuć jego energii ki. 
- Wasi znajomi, zarówno ci tutaj, jak i ci walczący na wyspie Papaya, zostali uprowadzeni i sprowadzeni na Więzienną Planetę. Zostaną tam na zawsze, jeśli nie pomożecie im w ucieczce. Każda energia przez nich wydalana, zasila machinę wojenną Łamaczy Czasu. Im więcej czasu tam spędzą, tym mocniejsi staną się nasi wrogowie. Nie wiemy jednak czym jest wspomniana machina. Przypuszczamy, że potrzebna jest do przebudzenia Mechikabury, Mrocznego Króla. Belial, z którym walczyliście, przy Mechikaburze jest jak mrówka przy słoniu. - rzekł Shin, a po chwili wtrąciła się Chronoa.
- Za wszelką cenę musimy ich powstrzymać, inaczej czas przeszły, teraźniejszy i przyszły przestanie istnieć. - skinęła głową, będąc już w tej chwili poważna.
- Na szczęście mamy coś, co daje nam przewagę. - uśmiechnęła się zadziornie.
Shade
Shade
Liczba postów : 311

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 4 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Wto Cze 16, 2020 8:30 pm
Shade po zapytaniu się Daimao o trapiącą go kwestię wytrzymał jego władcze spojrzenie z góry i czekał na odpowiedź. Wyglądało na to, że zareagował tylko na pierwszą część dotyczącą tych typów, którzy porwali zielonowłosą, szaraczka i mieli coś wspólnego z tymi maskami, gdyż chwycił Miłaia za szyję i zaczął przydduszać. Wtedy właśnie, sobie coś przypomniał i postanowił to wykorzystać. Jego tok rozumowania był dość prosty, spotkał typa u Chocolaya z taką maską, Czoko koko dał mu zadanie, zabicie korinka, co mu się niezbyt uśmiechało, gdyż biały koteł był spoko, dlatego się odezwał, dość cicho, w razie gdyby ktoś niechciany podsłuchiwał. - Daimao-Sama, właśnie sobie coś przypomniałem. Jakiś czas wcześniej spotkałem innego typa z podobną maską do tej, która kontrolowała rudego. Znajdował się on przy wieży Chocolaya, tego czarnego kota i wydawał się z nim współpracować- Przy okazji ta Arisu, nawiasem mówiąc niezła dupeczka stwierdziła, że skoro szukała jasnowidzów, magików i takich tam, to chodziło o nią. - Mój współpracownik, który prowadzi pewnego rodzaju ''firmę'' poszukuję utalentowanych ludzi, których chciałby zatrudnić. Jesteś zainteresowana? - CO WIĘCEJ, im dalej w las tym jeszcze śmieszniej! Pojawili się jacyś dwaj osobnicy, jeden gość i jedna babka, oboje wyglądając gładko i delikatnie. Po chwili rozmowy dowiedział się zaskakujących faktów... TO BYLI BOGOWIE! Shin i Chronoa się nazywali i przyszli tutaj, aby... Ich zwerbować? Zaczęli coś mówićo łamaczach czasu, O tych, którzy zniknęli i co się w sumie teraz dzieje. Na końcu wspomnieli o jakimś Beliarze, ale i jakimś Mechikaburzę... Na tego ostatniego mina Przeklętego jakoś tak się wykrzywiła, ale nie wiedział dlaczego. Nagle postanowił zapytać o coś, co go mocno trapiło... - Anuuu... Tak nawiasem mówiąc, jeśli można spytać. Znacie takiego zzdziadziałego Boga demonów o jasnoniebieskiej skórze, białych włosach i czerwonych oczach z czerwonymi twardówkami?. Kiedy go ostatnio widziałem miał na sobie czerwone szaty z czarną peleryną i spodniami. Taki starzec, który lubi dotykać i kraść innym ich ciała i moc? - Szczerze mówiąc, był ciekaw, czy ten typ z jego wspomnień był jakoś znany tym całym Bogom świata... Zaraz się przekona, ano i przy okazji wyłączył swoją transformację, po co marnować energię?

Occ:
Wyłączam SSJ2
Arisu
Arisu
Liczba postów : 254

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 4 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Wto Cze 16, 2020 8:59 pm
Arisu podleciała trochę niepewnie do Miraia, widziała jak się cieszył na to spotkanie jednak Aymi uznała go za obcego. Trochę to jak wbicie nóż w serce. Posmutniała.
-Wszystko w porządku? - spytała chłopaka jednocześnie patrząc na Daimao. Wyglądał jakby chciał dostać te wszystkie informację na tu i teraz, jednak... do walki wkroczyć nie mogła, bo to nie była jej działka. Zresztą szybciej zrobiłaby sobie krzywdę niż komuś pomogła przez co na jej buzi pojawił się grymas niezadowolenia.  Aymi była... na drzewie! Ale niebo wyglądało dziwnie, przypominały łańcuchy. Niedobrze! Że też nie mogła odnaleźć jej konkretnej lokalizacji, teraz byłaby ona na wagę złota! Nie bardzo wiedziała, czy może jej pomóc, ale na pewno coś wykombinuje.
-Mirai! Wiesz gdzie ona się znajduje? - zapytała po czym podleciała do Miraia  blisko, dzieliło ich dosłownie wyciągnięcie ręki. Pokazała Miraiowi swoją kryształową kulę, a potem puściła krajobraz z kuli. Ta kula ma opcję przewijania co nie? Byłoby fajnie.
Gdy Shade się odezwał uniosła brwi ku górze ze zdziwienia. Nie wiedziała, że istnieją jakieś firmy, które zatrudniają innych wróżbitów. Ciekawe.
-Jasne, ale szczegóły to raczej musimy omówić po tym wszystkim, co się tutaj dzieje - zakomunikowała Shade'owi z uśmiechem na ustach. W tej chwili i tak raczej była bezrobotna więc dodatkowa praca brzmi całkiem interesująco. W momencie gdy przybyła dwójka nowych osób Arisu westchnęła cicho pod nosem. Wysłuchała ich i wyglądało na to, że chcą ich pomocy co było zaskakujące. Gdy Mirai wytłumaczył im kim byli Arisu ukłoniła się by po chwili się odezwać.
-Jeśli mogę się wtrącić. Jestem czarodziejką i wróżbitką, nazywam się Arisu chce uratować moją przyjaciólkę Aymi jednak nie potrafię namierzyć jej miejsca tak dokładnie jakbym chciała. Jest zamknięta na drzewie, a niebo przypomina łańcuchy więc... Istnieje sposób by się tam dostać? - rzekła z niepewnością w głosie ściskając mocniej w dłoniach swoją kryształową kulę.
Ranzoku
Ranzoku
Liczba postów : 377

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 4 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Sro Cze 17, 2020 6:15 pm
Usłyszał jakiś dziwny głos w głowie, coś mu podpowiadało, żeby te dłonie podnieść, jednakże nasz bohater nie był w nastroju na takie zabawy, musiało obyć się bez Jego pomocy. Gdzieś z daleka dojrzał jakiś wybuch, prawdopodobnie za sprawą Haricotto i ferajny na miejscu. Pora jednak wrócić do spraw bieżących. Zarówno Ranzoku jaki i Rock nie mogli się poskładać po utracie ich rodaka, jakkolwiek to brzmi. Coś w nich pękło, chociaż nasz bohater nie wiedział jak bardzo panna mechanik i Szesnasty byli zżyci, ale już nawet nie chciał tego dociekać. Wciąż obdarowywał gniewnym spojrzeniem Daimao, aż nagle znikąd pojawiła się tajemnicza dwójka. Byli coś niscy, a poza tym Ranzoku nie był w stanie wyczuć energii od nich. Najwidoczniej jednak znali się z Wszechmogącym... a tfu! Z przeklętym Daimao! "Bogowie Światów?" Android poczuł się nieco skonfundowany, pierwszy raz o tym słyszał. Wiedział tyko o Bogu Ziemi. Ten karzełek z irokezem zaczął mówić o jakiejś maszynie. Android kompletnie nie wiedział o co chodzi. Wiedział, że musi postąpić słusznie, ale też nie chciał zostawiać części Szesnastego na pastwę losu. Zdjął swój płaszcz i powoli zbierał pozostałe części po swoim druhu. Rock również pomagała, pomimo iż milczała. Nakładał wszystko na swój zdjęty odzień, ale również słuchał tego co mają do powiedzenia dwoje dzieciaków, bo wyglądem właśnie ich przypominały. - Co możemy zrobić? - Zapytał chłopak  i wyczekiwał odpowiedzi, a kiedy ją otrzyma i pozbiera wszystkie możliwe części, odleci w sobie znanym kierunku. Wypadałoby jednak poinformować, że również przyłączy się do tej drużyny od ratowania więźniów. W końcu poza Daimao, ma jeszcze z kimś na pieńku. Gdyby nie ten Shroom, do niczego takiego by nie doszło. W każdym razie, gdy otrzyma odpowiedź na to pytanie, poinformuje innych, że wróci do nich jak coś załatwi. Odkładając ostatni element zniszczonego już przyjaciela, pochwyci swój płaszcz z fragmentami Szesnastego, zabierając dodatkowo ze sobą Rock. Im więcej mechaników, tym lepiej. Jednakże to nastąpi dopiero po zdobyciu informacji, o ile takowe nastąpią. W innym wypadku będzie musiał z tym dłużej zwlekać, a jak tutaj zostawi części androida o rudych włosach, to nie wiadomo jak długo tu zostaną i czy po prostu nie znikną potem.

POCZĄTEK TRENINGU

[zt] z Rock - po rozmowie
Rock
Rock
Liczba postów : 152

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 4 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Pon Cze 22, 2020 2:56 pm
___Jedną z rzeczy, którą Rock rozumiała aż za bardzo, było to, że jej refleks i uwaga nie były w stanie nadążyć za tym co się działo wokół niej. W mgnieniu oka, w czasie nie dłuższym od pstryknięcia palców, cała planeta mogłaby wybuchnąć a ona zdałaby sobie sprawę dopiero w piekle. Najpewniej. Aymi uspokoiła się nieco za jej namową, ale na niewiele się to zdało, bo nie były w stanie zamienić nawet słowa. Do głowy Rock wtarabanił się bez pytania znajomy głos, proszący o podzielenie się z nim energią... Poprzez uniesienie dłoni? Dziewczyna zerknęła niepewnie na swoje grube rękawice i z uniosła ramiona, choć nie potrafiła wyjaśnić sobie dlaczego. Czy to naprawdę miało zadziałać? Przecież nie jest do końca człowiekiem, jak ma niby tak oddać energię i jaką? Elektryczną? Mimo to stała tak długo z uniesionymi rękoma aż poczuła ból ramion i musiała je opuścić. W samą porę bo oto w śnieżnych górach pojawiła się jeszcze jedna dziwna para nieznajomych... Rock zmrużyła oczy, przypatrując się obcym o błękitnej skórze i białych włosach. Ich rozmowa również nie była zbyt... Cóż, nie wróżyła nic dobrego. Pocisk posłany w stronę Aymi miał taki rozmach, że energia odepchnęła dziewczynę w sąsiednią zaspę, a kiedy wygramoliła się z niej klnąc na czym świat stoi, rudowłosej już nie było... Ani tego dziwnego jegomościa o szarej skórze i z macką na głowie. Mogła tylko się podnieść, rozejrzeć i zastanowić, co się teraz działo... Trafiła tu z dwoma znajomymi osobami, pierwszą rozwalono na mnóstwo kawałków, drugą właśnie gdzieś „zniknięto” jakimś czarem...
___Nic tylko się załamać. Dziwnym trafem, jeszcze ktoś nowy pojawił się w górach... Niscy, nawet niżsi od niej lu... Osoby ze spiczastymi uszami, dziwnym kolorem skóry i o orientalnym stroju. Mirai, chłopak, który nazwał wcześniej Aymi swoją siostrą zwrócił się do nich per „bogowie światów”, co kłóciło się z informacjami, jakimi Rock dysponowała o świecie... Nie wcinała się mimo to. Była na to... Zbyt zmęczona. Zbyt zniechęcona. Jedyne co mogła zrobić to stać z boku i patrzeć na to co się dzieje. Jak miała pomóc Aymi i reszcie, którzy gdzieś są tam na innej planecie? To był niejaki szok i miała kłopoty z przyswojeniem tylu nowych informacji... Czuła jak łzy znów wzbierają jej pod powiekami, wtem, coś wskoczyło na jej ramię. Rock mrugnęła, gdy biało-czarna, zimna kula śniegu spróbowała wcisnąć się jej pod kombinezon – to Mruczka, wyczuwając, że już brak niebezpieczeństwa w okolicy, susami wróciła do dziewczyny. Jej ciemna sierść obkleiła się białym puchem i dziewczyna wzdrygnęła się czując chłód, ale przytuliła kotkę do siebie. Zaraz zaczęła mruczeć... Ha, choć ona jedna została z całej trójki jej przyjaciół. Bohaterskim wysiłkiem udało się jej nie rozpłakać. Na słowa blondyna, Rock przytaknęła i zaczęła wyszukiwać w śniegu wszystkie większe i mniejsze kawałki mechanicznego ciała Szesnastego. Zebrali tyle ile mogli, układając części na czerwonym płaszczu chłopaka, aż wyglądało na to, że znaleźli to co się dało... Choć palce Rock poczerwieniał od mrozu i traciła w nich czucie, przekopywała się przez śnieg i wydeptaną ziemię, póki najmniejszy nawet trybik nie znalazł się w ich posiadaniu. Potem skinęła tylko głową obecnym i spojrzała na Ranzoku.
___Lećmy.

___Zt z Ranzoku
Shade
Shade
Liczba postów : 311

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 4 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Sro Cze 24, 2020 9:36 am
Occ: Nie byłem pewien czy mogę nadpisać poprzedni post aby uprościć sprawę, to po prostu napiszę normalnie

W czasie gdy Shade czekał na odpowiedź, a także na rozwój sytuacji, jego mózg wykorzystując chwilę prawdopodobnie bezpiecznej swobody, zaczął pracować na najwyższych obrotach. Postanowił przeprowadzić dogłębną analizę i symulację wszystkiego, co się do tej pory wydarzyło. Innymi słowy, przetwarzał informacje o mocy innych osób, które tu są lub były, co potrafią, jak silni są, czy należy się ich obawiać i tak dalej. Szczególnie zaciekawiła go ta zielonowłosa Sayianka, gdyż nigdy wcześniej nie widział czegoś takiego. Nigdy nie widział, ani nie słyszał o czymś takim jak Super Sayanin z zielonymi włosami, dlatego chętnie zapyta o tą tamtą laseczkę gdy ją spotka. Z kolei ten szary demon gumiak i tak dalej zaniepokoił go. Miał przeczucie... Że będą z nim kłopoty.

Occ:
Trening start
@Whis
@Whis
No.1 Whis' Fanboy
Liczba postów : 976

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 4 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Czw Cze 25, 2020 2:25 pm
MG

Daimao spojrzał na Shade'a, ignorując wcześniejsze zaczepki słowne Kaioshin Czasu. Pokiwał głową na boki przecząco, odpowiadając tym samym na pytanie Saiyanina.
Arisu zapytała Miraia, czy wszystko z nim w porządku i czy wie, gdzie zabrano Aymi. Ten skinął głowa, po czym dodał:
- Byłem przetrzymywany w pewnym miejscu. To jedna planeta, która wygląda jak kilka planet zbitych w sobie i związanych łańcuchem. Nie sposób go zniszczyć, a to jedyny sposób, by stamtąd uciec. Tak mi się wydaje... - Mirai spuścił głowę, przenosząc zaraz spojrzenie na przybyłych Kaioshinów.
- O czym mowa? - zapytał, kiedy kobieta wspomniała o czymś, co daje im przewagę. Shin uśmiechnął się delikatnie, ale nie odpowiedział. Do rozmowy wtrącił się Shade, pytający o pewnego starca, na co Shin odpowiedział krótko.
- Mechikabura. Co możecie zrobić? - odpowiedział dość niegrzecznie, bo pytaniem na pytanie, które zadał Ranzoku.
- Możecie wylizać rany i pójść im z pomocą. - skinął głową, a Chronoa się uśmiechnęła. Do dysputy dołączył Daimao, który trącił barkiem Miraia, posyłając mu groźne spojrzenie. Nie ufali sobie, co nikogo dziwić nie mogło.
- Poczekaj... - Shin podszedł do Ranzoku, po czym wyciągnął w jego stronę rękę. Blondyn był najbardziej poobijany. Mirai otrzymał fasolkę, a reszta nie potrzebowała pomocy. Młodzieniec poczuł, jak jego energia i zdrowie wraca, a wszystkie odniesione rany zabliźniają się. W dodatku, jego ubranie zostało odnowione i naprawione.
- Pozwólcie, że udam się z wami. Może będę w stanie pomóc. Chronoa zostanie tutaj, na wypadek, gdyby reszta miała jakieś pytania. Bez obaw, wiem, gdzie chcecie się udać. - białowłosy uśmiechnął się delikatnie, po czym położył dłonie na ramieniu Rock i Ranzoku. 
- KaiKai! - powiedział głośno, a zaraz cała trójka, a nawet czwórka lub piątka, jeśli liczyć Mruczkę i szczątki Szesnastego, rozpłynęła się w powietrzu.



Spoiler:

- Czy możemy skorzystać z Twojego pałacu, Wszechmogący? - zapytała Chronoa, rozglądając się na boki, jakby obawiała się, że ktoś wciąż tutaj może być. Daimao wzruszył ramionami, po czym podszedł do Kaioshin Czasu, kładąc dłoń na jej ramieniu. Kobieta chwyciła za rękę Miraia i Arisu, zaś Mirai wyciągnął dłoń do Shade'a, uśmiechając się do niego przyjacielsko.
Kiedy, i o ile, wszyscy zgodzili się na transport, Chronoa w podobny sposób do Shina, przeniosła wszystkich do pałacu Wszechmogącego, znajdującego się wysoko w chmurach.



Spoiler:

Jakiś czas później...

Spod kupy śniegu, która nie została naturalnie stworzona, a przez ingerencję osób trzecich, wyłoniła się dłoń mężczyzny. Cała we krwi, desperacko starała się odkopać trochę śniegu, by zrobić odpowiednie przejście. Gdy jej się udało, na wierzch wyszedł... 

Spoiler:
S.H.I.V.A.
S.H.I.V.A.
Liczba postów : 24

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 4 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Sob Kwi 24, 2021 11:08 pm
Last Location: ERR#404
Current Location: Winters' House, Tsumurai-Tsuburi Mountains
Prologue




Shiva od przebudzenia nie mógł dojść do siebie. Powracające bóle głowy sprawiały, że nie mógł się skupić i racjonalnie myśleć. Pewnie dlatego opuszczając podwodne laboratorium udał się do chaty, którą wskazywała mu głęboko skrywana podświadomość. Dom, który w odmętach górskich jakimś cudem ocalał, skrywając ciepły kąt, w którym niegdyś pewne małżeństwo spędzało swoje najlepsze chwile. Gdy świadomość wróciła do niego, a bóle ustały - android odruchowo osunął się na kanapę, która stała w salonie. Wprawdzie nie mógł połączyć tego miejsca z żadnym dostępnym wspomnieniem - jednakże odczuwał zastanawiający go głęboko komfort i spokój, jakby to miejsce było dla niego ostoją bezpieczeństwa. Choć nie potrafił tego wyjaśnić - postanowił nie przejmować się tym. Jego funkcje nawigacyjne były mocno ograniczone - hibernacja pochłonęła sporą część jego energii i zresetowała pamięć. W związku z narastającą w nim niepewność tego, co się z nim dzieje - postanowił skupić się na jedynej rzeczy, która w tej chwili wydawała się pewna. Shiva otworzył w swojej bazie danych notatkę dotyczącą RRA. Ku jego zaskoczeniu - plan Dr Gero i innych naukowców nie powiódł się i teraz organizacja żyje w skryciu, rozproszona po całej Ziemi pod nazwą Red Pants Army... nie wiedział dlaczego, ale miał ochotę się zaśmiać w chwili przeczytania nazwy.

Chcąc odnaleźć inne Androidy, Shiva musiał nauczyć się na nowo korzystać ze swoich mocy, jednak na ten moment jedyne, co mu pozostało to przekonanie, iż potrafi więcej niż dotychczas zdołał odkryć. Na pewno wśród jego umiejętności znajdowało się latanie, które pomogło mu w szybkim opuszczeniu laboratorium. Podczas tułaczki udało mu się poskromić dzikie zwierzę czymś w rodzaju fali uderzeniowej tylko przepełnionej Ki. Z funkcji cybernetycznych pozostały mu jedynie: szybki skan otoczenia w postaci lokalizatora GPS oraz podstawowy tryb kamuflażu. Niestety z uwagi na usterki, których z niewyjaśnionych mu przyczyn doznał - nawet te ograniczone już możliwości zostały stłumione i nie mógł pozwolić sobie na używanie ich zbyt często. Przeglądając swój katalog Shiva napotkał coś, co przypominało zablokowaną sekcję dysku. Nie był w stanie się do niej dostać. Ku swojemu zaskoczeniu - nabyta umiejętność hackowania, którą fabrycznie wgrał mu Dr Gero - została wyzerowana, co oznaczało, iż Android będzie miał spore problemy z wykonaniem misji. Pozostało mu albo nauczyć się hackowania na nowo, albo znalezienie innego sposobu na przeciągnięcie Androidów na swoją stronę. Nie mógł długo zwlekać, w końcu misja była niecierpiąca zwłoki - w związku z powyższym podniósł się z sofy, która wciąż wydawała mu się znajoma i ruszył w kierunku wyjścia. W jaki sposób je przekonać do siebie - to jedno. Najpierw muszę znaleźć jakiegokolwiek Androida - pomyślał w głębi swej świadomości. Pomysły przyjdą po drodze, trzeba było się skupić na odszukaniu któregoś z braci i sióstr. Na szczęście układ skanujący otoczenie funkcjonuje poprawnie - więc powinien wykryć jakiekolwiek jednostki znajdujące się w pobliżu. Pech chciał, że na lokalizacji się skończy - nie byłby w stanie rozpoznać ni gatunku, ni energii, ni niczego poza lokalizacją i kształtem obiektu. Było to dla niego wysoce niewygodne, jednak to nie on stawiał warunki - trzeba było się dostosować. Z tą myślą Shiva skrył się pod płaszczem i ruszył górskimi szlakami w poszukiwaniu informacji.
@Beerus
@Beerus
No.1 Beerus' Fanboy
Liczba postów : 160

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 4 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Wto Kwi 27, 2021 12:41 pm
Mg modo

Podążając szlakiem, który został tutaj wyryty lata temu. Po pewnym czasie zacząłeś słyszeć dźwięki, huki i uderzenia. Z czasem, gdy bliżej się znajdywałeś mogłeś i dostrzec błyski. Widać nieopodal ktoś walczył, ale jeszcze nie byłeś wstanie dostrzec nikogo. Nie minęło kilka minut, a hałasy ustały i ponownie w okolicy nastał spokój. Gdy tylko zbliżyłeś się do pewnego zakrętu, zza nim znajdywało się dwóch osobników . Jeden z nich miał szary płaszcz na sobie z kapturem, a drugi latał obok niego. Dzieliła ich różnica wzrostu i to spora, ten latający wyglądał jak dziecko. Choć też do końca nie mogłeś dostrzec jego buźki, to jednak wyglądali na zmęczonych. Możliwe, iż to oni tutaj nie dawno szaleli. Dalsza droga prowadziła niestety przez nich, jakoż iż stali na samym środku. Można przejść obok, albo i zagadać.
S.H.I.V.A.
S.H.I.V.A.
Liczba postów : 24

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 4 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Wto Kwi 27, 2021 1:23 pm
Nie mając zbytnio innego wyboru - Shiva postanowił przedrzeć się przez jegomościów. Na pierwszy rzut oka nie wyglądali na Androidy, dodatkowo nie wierzył, iż walczyłyby przeciw sobie tak po prostu i z tak małym poziomem destrukcji otoczenia. Uznał więc istoty za ludzkie lub im podobne. Mężczyzna postanowił się im przyjrzeć bliżej, by dokładnie ocenić kim mogą być jegomoście. Na szczęście mógł to uczynić z oddali - w końcu był androidem. Gdy już spoglądanie przestało być przydatne - Shiva postanowił przejść bez słowa. Nie podejrzewał, by ta dwójka miała cokolwiek wspólnego z Androidami, więc szkoda było na nich czasu. Liczył, że nie będzie musiał użyć kamuflażu - jego systemy nadal nie pracowały w 100% poprawnie, w związku z czym trudno byłoby mu się przez jakiś czas odmienić z przybranej postaci. Mężczyzna musiał postawić wszystko na jedną kartę. Ruszył zatem pewnym krokiem skrywając swoją głowę przed zimnem za pomocą kaptura... nie żeby było mu zimno - taki po prostu chciał przyjąć wizerunek. Jego wzrok skupiony był na drodze, którą podążał. Był gotowy w każdej chwili, by skontrować ewentualne natarcie ze strony osobników. Shiva podejrzewał, iż są to jacyś watażkowie lub inni bijący się dla frajdy. Bezsensowne marnowanie energii - tym w jego opinii były takie batalie. Jednakże w obecnej sytuacji nie mógł krytykować nikogo - sam utracił większość mocy i musiał stać się silniejszy, by móc dorównać oczekiwaniom swojego stwórcy.
@Beerus
@Beerus
No.1 Beerus' Fanboy
Liczba postów : 160

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 4 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Pią Kwi 30, 2021 7:43 pm
MG mode

Tak więc postanowiłeś po prostu przejść obok nieznajomych, którzy co prawda na początku nie zwrócili na ciebie uwagi. Jednakże, gdy tylko przeszedłeś obok nich. Jeden zwrócił uwagę.
- Witaj nieznajomy, proszę wybacz. Pewnie narobiliśmy sporo hałasu podczas naszego treningu.
Rzekł spokojnie, przy okazji zdejmując kaptur. To samo zrobił mniejszy. Dzięki temu mogłeś zobaczyć ich buźki.
Spoiler:
- Jednak i tak udało nam się bez większych uszkodzeń terenu Tien.
Odparł mniejszy, po chwili lądując na ziemi. Jednak to niezbyt cieszyło łysego cyklopa, widać bardziej starał się na to iż nikt w pobliżu nie musiał z tego powodu ucierpieć.
- Jednak, następnym razem będziemy musieli wybrać bardziej odludne miejsce Chiaotzu.
No więc dwójka rozmawiała pomiędzy sobą, ale też nie odwracali wzroku od ciebie. Nie wyglądali na jakiś ciekawskich, ani natrętnych.
S.H.I.V.A.
S.H.I.V.A.
Liczba postów : 24

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 4 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Pią Kwi 30, 2021 9:35 pm
Już wszystko miało odbyć się bezszelestnie, gdy jegomościowie wykryli jego obecność. Jeśli ktoś ich pokroju potrafi odczytywać Ki - jego przykrywka byłaby spalona! W związku z powyższym Shiva postanowił pociągnąć rozmowę dalej, by odwrócić uwagę nieznajomych od tego aspektu.
Nic nie szkodzi. Te okolice są raczej niezaludnione - jestem tu tylko przejściowo. Zmierzam do najbliższego miasta, wiecie może jak najszybciej byłoby tam dotrzeć?- spytał ostrożnie i zbliżył się do nieznajomych. Z tego co wywnioskował nazywali się Tien oraz Chiaotzu. Była to niecodzienna parka - mały człowiek i ogromny triklop. Walka z nimi w tym miejscu, gdyby nabrali podejrzeń skończyłaby się pewnym fiaskiem. Przepraszam, że zakrywam się kapturem, jednak nie jestem przyzwyczajony do takich temperatur. Długo podróżuję, ale te góry są wyjątkowo chłodne. Nazywam się Shiva - miło mi Panów poznać- rzekł w stronę wojowników, skłaniając się delikatnie na znak szacunku. Android starał się sprawiać pozory, iż jest zupełnie normalną postacią. Przy okazji może uda mu się czegoś dowiedzieć w sprawie innych androidów? Kto wie? Ten temat musiał jednak chwilę poczekać.
@Beerus
@Beerus
No.1 Beerus' Fanboy
Liczba postów : 160

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 4 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Nie Maj 02, 2021 9:57 am
Mg modo

Obydwoje wojowników zaraz po tym, jak skończyłeś mówić oraz się przedstawiłeś. Chwilę pomyśleli, w sumie co prawda niezaludnione tereny ale.
- Nieopodal na północ jest wioska Jingle, choć jest niewielka powinna mieć chyba jakiś środek transportu do większego miasta.
Odpowiedział TienshinHAM, na co Czatsu przytaknął głową.
- Hm pogoda tutaj nie sprzyja, trzeba przyznać. Jednak jest odpowiednia by hartować swoje ciało.
Dodał, no i w sumie na tym się rozmowa zakończyła. Wojownicy raczej nie wyglądali na skorych do rozmowy o pogodzie, czy jak tam życie. Byli bardziej teraz na przerwie od treningu, którą mogli w ten sposób wykorzystać. Żeby sobie chwilę porozmawiać.
- Skąd jesteś Shiva? Nieczęsto tutaj spotyka się ludzi, nawet z powodów zwiedzania.
Zapytał Chaotzu Czatzu, czy karzeł.
S.H.I.V.A.
S.H.I.V.A.
Liczba postów : 24

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 4 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Pon Maj 03, 2021 1:00 am
Shiva spokojnie wysłuchał odpowiedzi jegomościów. Wioska Jingle wydawała się być dobrym początkiem poszukiwań. Android zanotował sobie w pamięci, by kierować się właśnie tam. Tymczasem tematy do rozmów przenosiły się na coraz to kolejne wątki.
-Wioska Jingle, tak? To świetnie! Nareszcie jakiś przystanek w mojej podróży!- powiedział w ramach odpowiedzi na wskazanie kierunku. Faktycznie w słowach Tiena tkwiło sporo prawdy - chłodna atmosfera pomaga w hartowaniu ciała - jednakże Androidowi, który hibernował tyle lat - taka temperatura raczej nie jest obca. Gdy już Shiva miał nadzieję udać się we wskazanym kierunku Chiaotzu poruszył czułą strunę, którą Shiva musiał jak najszybciej zatrzymać, by drgania nie spaliły jego przykrywki.
W zasadzie to ciężko powiedzieć. Straciłem pamięć i nie pamiętam, gdzie się urodziłem. Tułam się po świecie w poszukiwaniu pewnej grupy osób, których niestety nie pamiętam imion. Po śmierci mojego ojca stali się jedynymi braćmi i siostrami, jakich mam. Niestety w wyniku amnezji jestem zmuszony kierować się intuicją. Ta podpowiedziała mi, by spróbować szczęścia w tych górach, jednakże jesteście jedynymi osobami, jakie tutaj spotkałem. Może w wiosce Jingle będę mieć więcej szczęścia.- powiedział usiłując przeplatać prawdę delikatnymi kłamstewkami, by nie zdradzić swojej tożsamości, a jednocześnie nie wzbudzić podejrzeń. Shiva wiedział już, że stojący przed nim jegomoście byli silnymi wojownikami, którzy mogą chcieć go zaatakować, jeśliby znaleźli powiązanie między androidem a doktorem Gero. W tej samej chwili Shiva miał kolejny atak, w wyniku którego delikatnie się zachwiał. Gdy już unormował pozycję wyjaśnił wojownikom.
Spokojnie, mam tak odkąd straciłem pamięć. Zawroty głowy przychodzą i odchodzą. Dziękuję wam za pomoc w odnalezieniu drogi. Owocnego treningu!- rzucił w stronę wojowników i zamierzał ruszyć w kierunku wskazanym mu przez jegomościów, z nadzieją, że nie będą drążyć tematu. Android ewidentnie potrzebował teraz odpoczynku w jakimś bezpiecznym miejscu. Napady migreny stawały się coraz niebezpieczniejsze - chwila spokoju byłaby na pewno na wagę złota.

@Beerus
@Beerus
No.1 Beerus' Fanboy
Liczba postów : 160

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 4 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Wto Maj 04, 2021 8:15 pm
MG modo

Tien oraz Czatsu spojrzeli na siebie, po czym ponownie na ciebie.
- Rozumiem, musi ci być ciężko. Amnezja i poszukiwania rodziny, na pewno będziesz potrzebował dużo szczęścia.
Odparł Tien, tym wojownicy byli świadkami twojego ataku. Jakby tego nie nazwać z ich punktu widzenia. Cóż nawet gdy już Tien szykował się by cię złapać, to ty ustałeś na nogach. Po całym wyjaśnieniu, obydwoje odetchnęli z ulgą. Widać czas spotkania też dobiegał końca i pora było się rozejść. Gdy tylko życzyłeś im owocnego treningu, obydwoje odleciało w swoją stronę. Przy okazji Czatsu machał ci na pożegnanie.
No więc zostałeś sam, a droga była jeszcze daleka do wioski. Jednak, czy aby na pewno była to jakaś przeszkoda? Na pewno nie, teraz ważniejsze jest by się tam dostać i może dowiedzieć czegoś ciekawego.

- z/t ---> Wioska Jingle
Sponsored content

Góry Tsurumai-Tsuburi - Page 4 Empty Re: Góry Tsurumai-Tsuburi

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach